Projekt poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar z lat 1944-1956 przynosi pierwsze efekty. Właśnie poznaliśmy nazwiska trzech osób, pogrzebanych na tzw. Łączce. Chodzi o miejsce na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach, gdzie latem tego roku przeprowadzono ekshumacje.
- Znaleźliśmy 117 szczątków ofiar, z czego wydobytych zostało 109 szkieletów i czaszek. Prace będą kontynuowane w marcu 2013 roku. Część jam grobowych znajduje się pod pomnikiem ofiar, który stoi na "Łączce" oraz pod alejkami cmentarnymi - mówi w rozmowie z "Pomorską" dr Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.
Trzy pierwsze zidentyfikowane osoby to: Edmund Bukowski, porucznik AK okręgu wileńskiego, oficer łączności stracony 13 kwietnia 1950 r. w więzieniu mokotowskim, kpt. Stanisław Łukasik, żołnierz AK oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, zamordowany 7 marca 1949 r. oraz Eugeniusz Smoliński, chemik, specjalista od materiałów wybuchowych. Jego egzekucję przeprowadzono po sfingowanym pokazowym procesie 9 kwietnia 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Na początku 1945 r. Smoliński zgłosił się do nowych władz, przedstawiając plan uruchomienia fabryki zbrojeniowej w Łęgnowie koło Bydgoszczy. Wkrótce został pełnomocnikiem rządu do jego realizacji. W lipcu 1947 r. rozpoczął produkcję trotylu, miesiąc później został zatrzymany pod fałszywym zarzutem sabotażu.
Wojskowy Sad Rejonowy w Bydgoszczy skazał go na karę śmierci. O łaskę apelowała rodzina - żona, córeczki, ojciec, także prof. Tadeusz Urbański, dziekan wydziału chemicznego Politechniki Warszawskiej. Bezskutecznie.
Pierwsze trzy nazwiska zidentyfikowanych ofiar podał na specjalnie zwołanej konferencji prasowej dr Łukasz Kamiński, prezes IPN.- To jest niezmiernie ważne, że możemy przy tej smutnej okazji jednocześnie poznać wspaniałe życiorysy bohaterów naszej historii, ludzi, których życie zostało brutalnie przecięte. I możemy zastanowić się, co stałoby się, gdyby tacy ludzie mogli po wojnie kontynuować swoją działalność, gdyby to oni odpowiadali za odbudowę Polski, a nie ci, którzy ich zamordowali - powiedział Kamiński.
Na apel IPN zgłosiło się 190 rodzin tych, którzy mogli być pogrzebani na "Łączce". - Od najbliższych ofiar mamy materiał porównawczy. Badania DNA prowadzone są w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie - dodaje dr Szwagrzyk.
Czytaj e-wydanie »