Baner wstydliwie zasłaniający zdewastowany dawny klub rozrywki wisi już od 2006 r. Pojawił się przy okazji wyścigu Tour de Pologne z inicjatywy wydziału informacji, promocji i turystyki Urzędu Miasta. W tym czasie pożółkł i wyblaknął.
A kilka dni temu - gdy ruszyła rozbiórka obiektu w związku z budową w tym miejscu hotelu - część płachty się oderwała, odsłaniając wybite okna i brudne mury Wodnika. - To wstyd, aby coś takiego wisiało na wjeździe do Starówki - oburza się Czytelnik, który wczoraj zadzwonił do naszej redakcji. - Właśnie zaczął się sezon turystyczny i dziwię się, że miasto nic z tym nie robi i pozwala, aby takie wspomnienia zabrali ze sobą z Torunia odwiedzający nas turyści. Ten baner przypomina trochę nasze starania o tytuł ESK. Staramy się robić dobre wrażenie, robimy wokół tego szum, ukrywamy swoje przywary, ale tak naprawdę nie mamy konkretnych pomysłów, jak wywalczyć to prestiżowe miano.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do biura "Toruń 2016", które koordynuje nasze starania o tytuł. Tam zostaliśmy jednak odesłani do Andrzeja Szmaka, szefa biura Toruńskiego Centrum Miasta, który do niedawna kierował wydziałem informacji, promocji i turystyki. - Przecież lada moment budynek zostanie rozebrany - usłyszeliśmy od Szmaka. - To nie jest już nasz obiekt. Został sprzedany w ub.r. A pod spodem wygląda to jeszcze gorzej. Nic tam nie będę robił, bo w tej chwili byłoby niebezpiecznie coś ruszać. Wszystko jest tam w rozsypce.