
Odsłonięty pod powierzchnią ziemi odcinek ulicy ma długość około 9 metrów. Zbudowany jest z sosnowych półokrąglaków ściśle przylegających do siebie i posadowionych na legarach dla stabilizacji - wyjaśnia Siwiak. - Znaleźliśmy też żwir, ścinki drewniane i drobne gałązki, którymi ówcześni utwardzali ulicę. Ulica biegnie dokładnie wzdłuż obecnej Grodzkiej, przed spichrzami. - Ale jest starsza od nich - zaznacza archeolog.

- Mamy wyznaczoną jedynie południową krawędź ulicy. Od północy podczas wcześniejszych prac ulica została ucięta.
Na pewnym fragmencie zostało jej tylko na szerokość około 40 cm. Na pozostałym - bele są większe, ale... - Nie możemy na podstawie odsłoniętego fragmentu określić, jaka była szeroka w całości.

Ciekawe dla naukowców byłoby dokopanie się do warstw naturalnych. - Tych nietkniętych działalnością ludzi. Gdybyśmy mogli do nich dotrzeć, to ustalilibyśmy wtedy, od kiedy ten teren był zasiedlony. A to ciekawy z historycznego punktu widzenia teren. Przypomnijmy, ulica Grodzka kiedyś nazywała się Zamkową i prowadziła do średniowiecznego zamku, który znajdował się kawałek dalej w kierunku ul. Bernardyńskiej - podkreśla Siwiak.