Na 200 zatrudnionych w bydgoskiej spółce, aż 75 proc. to kobiety. Znak, że radzą sobie świetnie nawet w trudnej branży, jaką jest windykacja.
Branże, uważane dotąd za męskie, feminizują się. Kobiety zostają policjantkami, strażaczkami czy strażniczkami granicznymi. Okazuje się, że także w zawodzie windykatora radzą sobie równie dobrze, jak mężczyźni.
Praca w windykacji: przyda się babski kompromis
Wykazują często o wiele więcej empatii, a w kontaktach z wierzycielami są bardziej nastawione na znalezienie kompromisu. Mężczyźni natomiast bywają bardziej konkretni i chętniej niż kobiety podejmują odważne decyzje.
- Skuteczna i nowocześnie prowadzona windykacja wymaga połączenia różnych talentów - podkreśla Jolanta Małgorzata Niewiarowska,_ wiceprezes EGB Investments i współtwórczyni Polskiego Związku Windykacji (w firmie zajmuje się głównie tematyką prawn_ą). - Dobrze radzą sobie więc zarówno panowie, na przykład w obsłudze systemów informatycznych, jak i panie, które potrafią przekonywać. Wyróżniają się wysoką odpornością na stres i koniecznymi w tym zawodzie umiejętnościami interpersonalnymi.
Niewiarowska twierdzi, że panie potrafią skutecznie słuchać, efektywnie przekonywać do swojego zdania, a ich umiejętności interpersonalne doskonale wpisują się w społeczny charakter relacji między windykatorem a dłużnikiem.
W EGB, gdzie trzy czwarte stanowisk piastują kobiety, ich większe zainteresowanie branżą windykacyjną, widać już na etapie rekrutacji.
A jak jest w Polsce?
Bydgoska spółka wyprzedza krajową tendencję, o której mowa np. w badaniu "International Business Report 2012, opracowanym przez Grant Thornton International".
Wynika z niego, że tylko 30 proc. kobiet w Polsce zajmuje stanowiska dyrektorskie. W EGB niemal połowa biur zarządzana jest przez kobiety. Panie doskonale sprawdzają się na stanowiskach menedżerskich.
Sprawują pieczę m.in. nad sekcją windykacji (dyrektorem jest pani, a wśród trzech zastępców dwoje stanowią kobiety), zarządzania wierzytelnościami, marketingu oraz administracji.
