Przypadki kryminalne chodzą po pracownikach - właśnie w czasie pracy. W regionie można je mnożyć.
W banku na terenie Bydgoszczy dochodziło do nieprawidłowości dotyczących transakcji. Policjanci przyjrzeli się wpłatom i wypłatom i namierzyli winowajczynię. Udowodnili 32-latce, że przez rok wypłacała gotówkę z rachunków klientów swojego banku. Ze wstępnych szacunków wynikało, że w ten sposób ukradła przynajmniej 70 tys. zł.
Złodzieje na parkingu
Policjanci z Włocławka zauważyli nietypową sytuacją na jednym z tutejszych parkingów: stała cysterna, za nią na lawecie samochodowej zbiornik, a obok stali mężczyzna z kobietą. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że muszą przelać nadwyżkę specjalnego płynu do pojemnika. Kobieta potwierdziła jego wersję. Funkcjonariusze nie uwierzyli - i dobrze, bo okazało się, że para została złapana na gorącym uczynku. 33-latka (zatrudniona w firmie przewozowej) i jej 38-letni partner zostali zatrzymani w areszcie do wyjaśnienia. Laweta z pojemnikiem o pojemności tysiąca litrów i samochód, w którym były dodatkowe baniaki oraz elektryczna pompa, zabezpieczono na policyjnym parkingu. Wyszło na jaw, że nie był to pierwszy wyskok pary. Miesiąc wcześniej kradzież, mająca ten sam scenariusz, jej się powiodła. Szefostwo jednak nie zawiadomiło policji, bo pracownica firmy tłumaczyła się błędnym pomiarem wagi.
Okradał firmę
Teraz Inowrocław: mężczyzna, zatrudniony w inowrocławskiej firmie, zajmował się składaniem zamówień na sprzęt, w tym telefonów, komputerów, laptopów, tabletów oraz monitorów.
- Choć sprzęt trafiał do firmy, to mężczyzna dalej nim obracał - informowali później policjanci. - Sprzedawał go przez portale społecznościowe. Chcąc ukryć swój proceder, fałszował faktury, wykazując na nich zakup zupełnie innego asortymentu. Swoją działalnością naraził firmę na straty ponad 1,3 mln złotych. Pieniądze z oszustwa przeznaczał na rozrywkę, podróże i zakupy.
Nie tylko grzechy na sumieniu mają ci, którzy byli zatrudnieni w firmie i oryginalnie zapisali się na kartach jej historii. Przykładowo: pracownica stacji paliw w gminie Mogilno ujęła pijanego motorowerzystę. Jegomość miał w organizmie 2 promile alkoholu. Mężczyzna pracował jako ochroniarz w galerii handlowej w Bydgoszczy. Gdy pewnego dnia szedł do pracy, nie spodziewał się, że pomoże komuś uratować życie. Klient w sklepie stracił przytomność i nie było z nim kontaktu. Ochroniarz zaczął reanimować nieprzytomnego, później dołączyli do niego funkcjonariusze. Akurat byli w pobliżu, ponieważ zostali wezwani do kradzieży, której w centrum handlowym dopuścił się nastolatek.
