- Kupiłam lepszą większą maszynę – mówi pani Anna spod Torunia, właścicielka malutkiej firmy. - Potrzebowałam stąd zwiększenia mocy. Podpisałam nową umowę z firmą energetyczną. Mam w niej podany maksymalny miesięczny pobór siedem tysięcy kilowatów. W zeszłym miesiącu zużyłam około 1900 kilowatów. Dostałam rachunek, a w nim kara dwa tysiące złotych! Dzwoniłam do dostawcy energii i okazało się, że mam zainstalowane urządzenie Cmax. Co 15 minut bada ono pobór i okazuje się, że zdarza się, że maszyna pobiera przez chwilę więcej prądu. A mimo to na koniec miesiąca nie przekracza miesięcznego poboru. To wystarczyło, by nałożyć mi karę.
- Rzeczywiście, takie urządzenia mają za zadanie monitorować ponadumowny pobór mocy u odbiorców – wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki. - Kwota dwóch tysięcy złotych, o których Czytelniczka pisze jak o "karze", to opłata wynikająca z umowy za przekroczenie mocy umownej, jaką klientka sama deklarowała w umowie z przedsiębiorstwem.
- Słyszałam o czymś takim, jak Cmax, ale podpisując umowę i gdy instalowano mi licznik dopytywałam, czy będzie takie urządzenie – twierdzi Czytelniczka. - Pracownicy firmy mówili, że nie.
- Przedsiębiorstwo nie musi posiadać zgody klienta na instalację takiego urządzenia jako, że - jak stanowi prawo - układy pomiarowe są własnością dystrybutora – dodaje Głośniewska.
Czytelniczka była też w oddziale spółki energetycznej, dowiedzieć się, co może zrobić. - Powiedziano mi, że postarają się tym razem część kary umorzyć, ale powinnam nauczyć się pracować na nowych urządzeniach – mówi pani Magdalena. - Nie po to zmieniałam urządzenia, by teraz mieć gorszą wydajność niż za starych maszyn. Obecnie opłaty przesyłowe wynoszą około tysiąc złotych, plus miesięczne zużycie prądu - 600 złotych, to i tak już dużo. Nie mówiąc o karze.
- Czytelniczka zwiększyła przewidywany miesięczny pobór energii (do siedmiu tysięcy kW). Powinna przede wszystkim zwiększyć moc umowną tak, aby jej nie przekraczać i nie płacić opłat dodatkowych - doradza rzeczniczka URE. - Proponuję, więc zmianę umowy z przedsiębiorstwem i zwiększenie deklarowanej mocy umownej.
Czy takie urządzenia są zakładane też w gospodarstwach domowych? - Nie ma takiej potrzeby, ponieważ odbiorcy domowi nie określają prognozowanego zużycia ani potrzebnej im mocy – tłumaczy Głośniewska.
Przedsiębiorco, miałeś podobny problem?
