https://pomorska.pl
reklama

Prądy. Stary młyn popada w ruinę

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 052 32 63 142
Czerwony młyn to ulubione miejsce spacerowiczów z Miedzynia i Prądów. Szkoda, że prawie nic nie pozostało z jego świetności
Czerwony młyn to ulubione miejsce spacerowiczów z Miedzynia i Prądów. Szkoda, że prawie nic nie pozostało z jego świetności Fot. Tytus Żmijewski
Należał do rodziny Tańskich, rozstrzelanych we wrześniu 1939r. Przejęły go Lasy Państwowe, aż w końcu trafił do... kościoła. Nawet bydgoska kuria nie podniosła z ruiny zabytkowego budynku na Prądach.

Należał do rodziny Tańskich, rozstrzelanych we wrześniu 1939r. Przejęły go Lasy Państwowe, aż w końcu trafił do... kościoła. Nawet bydgoska kuria nie podniosła z ruiny zabytkowego budynku na Prądach.

Gmach z czerwonej cegły jest widoczny już z ulicy Nakielskiej, tuż rozwidleniu z ulicą Lisią. Kilka metrów od jego murów płynie struga. Strumień ten jeszcze do 1939 roku napędzał koło młyńskie. Obecna rudera była wówczas czynnym młynem.

Od kilkudziesięciu lat budowla popada w ruinę. - Wielka szkoda, bo to miejsce historyczne - mówi Jerzy Derenda, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. - Pierwsi właściciele młyna zginęli w pobliskim lasku na samym początku II wojny światowej. Hitlerowcy ich rozstrzelali, bo gospodarze udzielili przedtem schronienia polskim żołnierzom jednego z pułków broniących tzw. "przedmościa bydgoskiego".

Budynek, wraz z przylegającą działką został po wojnie znacjonalizowany. Trafił pod zarząd dyrekcji Lasów Państwowych. Dziś gmach przypomina ruinę. Z roku na rok niszczeje, nie ma drzwi. W oknach widać nieliczne już, kiedyś pośpiesznie przybite deski. Najgorzej jest z przybudówką od strony ulicy Nakielskiej. Częściowo zapadł się tam dach.

- Jeśli nie gmina, ani zarząd Lasów Państwowych, to może jakiś prywatny inwestor mógłby zrobić porządek z tą ruiną - mieszkańcy Prądów są zgodni. - Mogłoby tu powstać jakieś małe muzeum, które przy okazji upamiętniałoby losy rodziny Tańskich.

Gmach znajduje się w ewidencji wojewódzkiego konserwatora zabytków, nie został jeszcze jednak ujęty w rejestrze nieruchomości chronionych.

Ostatnim zarządcą budynku w jego długiej historii stała się bydgoska kuria diecezjalna. - Na rzecz kościoła młyn trafił w ramach wymiany gruntów już przed sześcioma laty - wyjaśnia Zbigniew Kowalski, naczelnik Nadleśnictwa Bydgoszcz.
Jakie plany wobec młyna mają bydgoscy duchowni? Do tej sprawy jeszcze wrócimy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
[email protected]
Witam
Myśle iż rodzinnie postaramy się o zwrot majątku po
mojej babci siostrze z domu Majewska po mężu Anastazja Tańska.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska