https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawie dwa lata walczy z Energą. Długo jeszcze?

archiwum "Gazety Pomorskiej"
Podpisał dwie umowy, dzwonił i pisał maile. Otrzymywał przeprosiny i zapewnienia, które niczego nie zmieniały.

Problemów, jakie mają klienci Energi nie ubywa. Do redakcji zgłosił się kolejny Czytelnik, który nie może załatwić formalności w tej firmie, dostarczających opłat za energię elektryczną. Mało tego, nie może zapłacić za zużyty prąd, gdyż ciągle potyka się o przeszkody. Uważa, że nie ze swojej winy, bo poświęcił już wiele czasu, aby sprawę uregulować jak należy. Niestety, jego próby, jak do tej pory, spełzły na niczym.

- Może redakcja coś w tej sprawie wskóra, bo mi już brakuje sił - mówi Mirosław Krysiak, który w listopadzie 2014 r. kupił mieszkanie od poprzedniej właścicielki. - Po przepisaniu mieszkania poszedłem do punktu we włocławskim Tesco. Tam zawarłem umowę z Energą Operatorem. I cisza. Gdy po czterech miesiącach zadzwoniłem do operatora, dowiedziałem się, że mojej umowy nie ma w systemie komputerowym firmy.

Nie było wyjścia, musiał osobiście jechać do punktu, w którym podpisywał umowę. Tam został poinformowany, że jego dokumenty zostały wysłane do centrali w Gdańsku, ale... w systemie komputerowym nie było żadnego śladu.

Próbował wyjaśnić losy umowy dzwoniąc na infolinię. Za każdym razem słyszał zapewnienia, że sprawa zostanie wyjaśniona i pomyślnie załatwiona.

- Płonne to były nadzieje - podkreśla pan Mirosław. - Pod koniec sierpnia wysłałem pisemną reklamację. W odpowiedzi przyszło pismo, że sprawa została przekazana do odpowiedniej komórki. Były też przeprosiny. Podobną odpowiedź otrzymałem na następne pismo.

Nie chciał dłużej czekać na kolejne zapewnienia, które niczego do jego skarg nie wnoszą. Aby wreszcie uporządkować formalności pojechał do biura Energi w Toruniu, gdzie podpisał kolejną umowę. Miała obowiązywać od 1 października 2015 r., a do tej pory nie otrzymał żadnego rachunku. Po kilku telefonach udało mu się ustalić, że wreszcie jest zarejestrowany w systemie Energi. Zdziwienie wywołał jednak fakt, że jego umowa nie jest aktywna.

- Podobno powodem jest umowa, jaką poprzednia właścicielka zawarła z innym operatorem, tyle tylko, że tamta umowa została rozwiązana z końcem stycznia ubiegłego roku - wyjaśnia pan Mirosław.

Zapewnienia bez pokrycia

Ponownie pisał maile do Energi. Bez odpowiedzi. Dzwonił na infolinię. Kończyło się na zapewnieniach, że sprawa zostanie załatwiona. Nie była!

Czytaj też: Energa odcięła prąd rodzinie i zażądała 4 tys. zł. Niesłusznie

- Nasi pracownicy zajmują się tą sprawą i klient już niedługo otrzyma faktury adresowane na siebie w ramach podpisanej z naszą firmą umowy - wyjaśnia Jakub Dusza z biura prasowego Grupy Energa. - Sprawa przeciągnęła się z dwóch powodów: poprzednia klientka była związana umową z innym sprzedawcą, a zawarcie nowej umowy i załatwianie formalności związanych z przeniesieniem danych i ich „powrotem” od innego sprzedawcy, przypadło na okres wdrażania w firmie nowego systemu obsługi klienta. W czasie tych prac konieczne było mrożenie i przenoszenie danych klientów do innego systemu. Usprawniamy nasze procesy tak, aby podobne sytuacje się nie powtarzały. Nowy system to ułatwi.

Rzecznik zapewnił nas, że wszystko jest załatwiane zgodnie z intencjami klienta. Firmie pozostaje kwestia wystawienia i dostarczenia dokumentów do klienta. Ma to się stać w ciągu najbliższych dni.

Pan Mirosław poinformował nas, że po interwencji „Pomorskiej” oddzwonił do niego pracownik Energi. Wreszcie! Ma nadzieję, że ta walka nareszcie się dla niego kończy.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Energa w Kontakcie

Milton, prześlij nam proszę na Facebooku (profil Energa w Kontakcie) swój numer klienta. Sprawdzimy Twoją sprawę.

M
Milton

U nas jest podobnie. Zgłoszenie o przepisanie umowy z X'2015. Ostatni rachunek był z IX'2015. Nowa umowa dotarła w XI'2015. Podpisaliśmy i odesłaliśmy i... cisza. Teraz, po interwencji, podobno ma coś się wyjaśnić. Jednak od 18.01. dalej cisza. Mieli się umówić na wymianę licznika i nic. Zero kontaktów. Też się tłumaczą wdrażaniem nowego systemu. Kpiny i tyle. 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska