Prawie milion do oddania? Powiat mogileński walczy o subwencję

Sprawa ciągnie się od półtora roku. Wtedy to ministerstwo wystąpiło do starostwa o oddanie, zdaniem ministra, nienależnie pobranej subwencji oświatowej. Chodzi o pieniądze na działalność MOW w Bielicach oraz ZPS w Szerzawach. Kwota jest znaczna, najpierw mówiono o 1,2 mln teraz okazuje się, że samorząd miałby oddać 900 tysięcy złotych.

Powiat wniósł skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie zgadzając się na zwrot pieniędzy. Niedawno sprawę przegrał.
Czy to oznacza, że teraz trzeba będzie oddać pieniądze z budżetu?

Starosta Bartosz Nowacki uspokaja, że powiat zamierza odwołać się od tej decyzji.

Dodaje, że nawet jeśli decyzja zostanie podtrzymana, obecny zarząd będzie starał się o rozłożenie należności na raty. Jednocześnie uspokaja, że finanse powiatu nie są zagrożone.

Były starosta Tomasz Barczak mówił niedawno, że sprawy o zwrot subwencji przegrały wszystkie samorządy. Przypomnijmy, że groźba oddania subwencji pojawiła się już w 2015 roku. Wtedy Urząd Kontroli Skarbowej przeprowadził kontrolę. Sprawdzono jak wydatkowane są subwencje na szkolnictwo specjalne i ośrodki wychowawcze.

Po kontroli okazało się, że starostwo mogileńskie powinno oddać milion

Zastrzeżenia wzbudziło, że subwencja jest naliczana od września, podczas gdy niektórzy wychowankowie pojawiają się w Szerzawach lub Bielicach kilka miesięcy później. Jak wyjaśniało starostwo - miejsce na wychowanka, kierowanego przez sąd do powiatu mogileńskiego czeka, jednak ten z różnych względów nie zawsze dociera od razu.

Czasem dopiero po kilku miesiącach doprowadza go policja. Przez lata samorządy dostawały subwencję za gotowość przyjęcia młodego człowieka do placówki. Po 2012 roku zmieniła się interpretacja przepisów i pieniądze mają być przyznawane tylko na ucznia faktycznie już przebywającego w ośrodku.