Marta Trzęsimiech-Kocur jest adwokatem w Katowicach. Na początku lipca ubiegłego roku podczas powrotu z Sopotu z mężem i dwuletnią córką stała ponad godzinę w korku przed wyjazdem z autostrady w Nowej Wsi koło Torunia.
Złożyła do sopockiego sądu pozew przeciwko zarządcy autostrady Gdańsk Transport Company (GTC) o zwrot kosztów przejazdu 150-kilometrowym odcinkiem trasy, czyli 29,90 zł. W pozwie uzasadniła: "z powodu braku płynnego ruchu samochodów i długiego oczekiwania na możliwość uiszczenia opłaty za przejazd przy wyjeździe z autostrady".
Marta Trzęsimiech-Kocur wyjaśniła nam, że chodziło o zasady. Nie można bowiem reklamować na stronie internetowej jak wspaniale wygląda przejazd autostradą, ile to czasu zaoszczędza kierowca, a potem nie wywiązywać się z tego, wprowadzać w błąd.
Co ciekawe, najpierw sąd przyznał rację pani mecenas - wydał nakaz zapłaty żądanej kwoty. GTC odwołał się jednak od tej decyzji. - GTC przedstawił w sądzie dowody, że świadczone usługi zostały wykonane w należyty sposób oraz że opłata za autostradę nie jest zależna od czasu przejazdu - informuje Anna Kordecka, rzeczniczka GTC. I dodaje, że przejazd autostradą nadal pozwalał użytkownikom na oszczędzenie czasu, biorąc pod uwagę natężenie ruchu na drogach alternatywnych.
Marta Trzęsimiech-Kocur sama cofnęła pozew i zrzekła się roszczeń wobec GTC, tłumacząc to względami zdrowotnymi, zbyt dużym stresem, a także niedogodnościami związanymi z dojazdem na rozprawy z Katowic do Sopotu. - Tak, bo jestem w ciąży i lekarz wręcz zakazał mi tak dalekich podróży - wyjaśnia pani mecenas. - Cóż, samo życie. Gdyby rozprawa odbywała się w normalnym trybie, z pewnością byłaby ciekawa, a na pewno precedensowa.
Sąd zobowiązał panią mecenas do zapłacenia GTC 77 zł kosztów procesowych. Postanowienie jest prawomocne. - Już zapłaciłam - kończy pani Marta.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje