https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Pozabijam te pierd...ne bachory!” Konflikt chorej psychicznie pani Beaty z sąsiadami wciąż narasta

(MO)
Policjanci z toruńskiego Rubinkowa, od 2015 roku, skierowali do sądu aż 13 wniosków o ukaranie pani Beaty - mieszkanki bloku przy ulicy Bolta
Policjanci z toruńskiego Rubinkowa, od 2015 roku, skierowali do sądu aż 13 wniosków o ukaranie pani Beaty - mieszkanki bloku przy ulicy Bolta Sławomir Kowalski
Konflikt chorej psychicznie pani Beaty z sąsiadami wciąż narasta. Sprawa trafiła do sądu. Prokuratura chce umorzyć postępowanie i wysłać kobietę na terapię.

- Jeśli nikt zdecydowanie nie zareaguje, dojdzie do dramatu - mówi pan Przemysław. To on, wraz z żoną i dziećmi (2 i 4 lata), wystąpił do komendanta wojewódzkiego policji o ochronę. Czuje się zagrożony przez sąsiadkę groźbami i wyzwiskami.

„Pozabijam te pierd...ne bachory!”, „Zabiję cię, ty k...wo!” - wielokrotnie słyszała żona pana Przemysława. Chora sąsiadka zaczepia ją na klatce i przed blokiem, wali w sufit, trzaska drzwiami, zostawia liściki na wycieraczce, uporczywie naciska dzwonek itp. Pretensje ma o rzekomo zbyt głośne zachowanie dzieci.

- To mieszkanie było w naprawdę okazyjnej cenie. Kupiliśmy je przed rokiem od ludzi, którzy jak się okazało, też cierpieli z powodu sąsiadki. Spółdzielnia i policja mają całe segregatory pism i skarg na nią. Najkrócej mówiąc, kupiliśmy mieszkanie z wadą - mówi pan Przemysław.

Pani Beata (imię zmienione), sąsiadka mieszkająca pod rodziną pana Przemysława, ma ataki niespotykanej agresji.

- O, to tylko trzy nagrania. Zaznaczam, że wykonane z naszego mieszkania - pan Przemysław odtwarza pliki z komórki.

Pierwsze nagranie to wulgarne wyzwiska i groźby pani Beaty pod adresem matki. Na drugim słuchać krzyki adresowane do sąsiadów z góry. „Ty ch...u z góry!!!” - krzyczy pani Beata. Słuchania trzeciego nagrania już sobie oszczędzamy.

Czytaj również: Po zdrowie coraz dłuższa kolejka. Na endoprotezę czeka się nawet pięć lat

Z relacji pana Przemysława wynika, że sąsiadce przeszkadzają rozmaite dźwięki: prawdziwe i wyimaginowane. Np. tupanie dzieci (rzekomo celowe), siusianie w WC przed godziną szóstą rano, przesuwanie żabek do firanek i inne.

- Te niby złośliwe dźwięki budzą w sąsiadce agresję. Krzyczy, wyzywa, trzaska drzwiami, grozi. Moja żona słyszała już na przykład „Zabiję cię, ty k...o” albo „Pozabijam te pier...ne bachory!”. Doszło do tego, że gdy jestem w pracy, boi się z dziećmi (2 i 4 lata) wyjść z domu - mówi mężczyzna.

Jak już wspomnieliśmy, zdesperowany pan Przemysław w listopadzie poprosił komendanta wojewódzkiego policji o ochronę dla rodziny.

- Odpowiedzi jeszcze nie dostałem. Pociesza mnie zapewnienie od dzielnicowego z Rubinkowa, że w sytuacji zagrożenia, żona zawsze może po niego zadzwonić - dodaje.

Pani Beata i jej rodzina ewidentnie sami wymagają pomocy.

Policja od 2015 roku skierowała do sądu aż trzynaście wniosków o ukaranie kobiety. Dziesięć z powodu zakłócania ciszy nocnej, a trzy ze względu na nieuzasadnione wzywanie policji. Do VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu trafiła też sprawa o groźby karalne, kierowane przez panią Beatę pod adresem sąsiadów.

W tej sprawie, 19 lipca bieżącego roku, Prokuratura Toruń-Wschód wnioskowała o umorzenie ze względu na niepoczytalność i skierowanie pani Beaty na terapię.

- We wrześniu odbyła się rozprawa. W aktach przeczytałem, że biegli psychiatrzy rozpoznali u sąsiadki schizofernię, objawy paranoidalne i maniakalne. Stwierdzili też, że stanowi zagrożenie dla porządku prawnego. Niestety, termin kolejnej rozprawy wyznaczono dopiero na 24 stycznia przyszłego roku. Boję się, co do tego czasu się wydarzy - dodaje pan Przemysław.

Pani Beata skarży się między innymi na cienkie ściany w wieżowcu, rodziców, policjantów i lekarzy psychiatrów. To inteligenta i ładna kobieta, po prostu wymagająca pomocy.

Żona pana Przemysława apelowała o pomoc do szpitala, z którego panią Beatę wypisano na własne żądanie oraz do Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Skarpie”. W obu przypadkach zalecono jej szukać pomocy na policji, jako instytucji właściwej do interwencji.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mariusz

Ta pani powinna zrobić z bydłem co trzeba - ... nie powinno być tolerancji dla świ**ów nad głową, czy pod stopami.

A
Androy
NIECH SIE Z TYMI MALYMI MOPAMI WYNIOSA BACHOR TO MOP
A
Ania
ludzie nie zajmuja sie swoimi dziecmi , biegaja skacza i robia co chca .Nie licza sie ze ktos inny tez mieszka w bloku i chce w spokoju usiasc przed tv poczytac ksiazke itp . Do tego rodziny traktowane sa jak swietosc i robia co chca .
G
Gość
Aż 2 jeden nie wystaczył. Pewnie kasa się liczy.
R
Robert
A ja tą niby szurniętą doskonale rozmiem. Nad moją głową też mieszkają d e b i l e którzy mają 2 bachorów z ADHD. Powiem szczerze, że też bym te gnid wybił.Nie idzie normalnie żyć i mieszkać.
z
ząbka
W dniu 30.11.2016 o 13:35, Vito napisał:

Masz pojecie o czym piszesz? I co SM ma z tym wspólnego? Widać, że Tobie tez móżdżek siada.

A Ty masz pojęcie jakiekolwiek o czymkolwiek? Czy tylko jesteś pracownikiem spółdzielni SM Na Skarpie?

G
Gość
W dniu 30.11.2016 o 13:35, Vito napisał:

Masz pojecie o czym piszesz? I co SM ma z tym wspólnego? Widać, że Tobie tez móżdżek siada.

No mam, a do kogo należą lokale?

V
Vito
W dniu 30.11.2016 o 12:47, Vera napisał:

Współczuję wszystkim chorej sytuacji: i Pani Beacie i P. Przemysławowi oraz jego rodzinie, bo to oni w tym siedzą i oni nawzajem się nie znoszą. Po raz kolejny, moim zdaniem, winę ponosi SM "Na Skarpie", gdzie zamiast stanąć po stronie porządnych lokatorów, bronić ich spokoju, bezpieczeństwa i radości z mieszkania w tej dzielnicy uchyla się od odpowiedzialności i przekazuje sprawę Policji. A co Policja może, przecież oni muszą działać tylko w ramach prawa i wg procedur. Do kogo należą lokale? do Policji czy do SM "Na Skarpie"? Najlepiej jest chować głowę w piasek i brnąć na przeczekanie sporu niż konflikt rozwiązać.Panie Piechota i cały Zarząd SM "Na Skarpie" czy naprawdę nadal nie widzicie problemu, z kim przychodzi mieszkać normalnym ludziom? Czy comiesięczne horrendalne pensje, które pobieracie są słuszne? Czy nie jest wam po ludzku wstyd, że po raz kolejny nasza Spółdzielnia, którą reprezentujecie jest opisywana w mediach? No cóż, zostawiam to waszym sumieniom.

Masz pojecie o czym piszesz? I co SM ma z tym wspólnego? Widać, że Tobie tez móżdżek siada.

V
Vera

Współczuję wszystkim chorej sytuacji: i Pani Beacie i P. Przemysławowi oraz jego rodzinie, bo to oni w tym siedzą i oni nawzajem się nie znoszą. Po raz kolejny, moim zdaniem, winę ponosi SM "Na Skarpie", gdzie zamiast stanąć po stronie porządnych lokatorów, bronić ich spokoju, bezpieczeństwa i radości z mieszkania w tej dzielnicy uchyla się od odpowiedzialności i przekazuje sprawę Policji. A co Policja może, przecież oni muszą działać tylko w ramach prawa i wg procedur. Do kogo należą lokale? do Policji czy do SM "Na Skarpie"? Najlepiej jest chować głowę w piasek i brnąć na przeczekanie sporu niż konflikt rozwiązać.

Panie Piechota i cały Zarząd SM "Na Skarpie" czy naprawdę nadal nie widzicie problemu, z kim przychodzi mieszkać normalnym ludziom? Czy comiesięczne horrendalne pensje, które pobieracie są słuszne? Czy nie jest wam po ludzku wstyd, że po raz kolejny nasza Spółdzielnia, którą reprezentujecie jest opisywana w mediach? No cóż, zostawiam to waszym sumieniom.

F
Frantzia Delorme

Przykra sprawa, ale w tym kraju jak się patrzy na to co się tu dzieje, to trzeba mieć bardzo silną psychikę aby nie popaść w obłęd.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska