Po rezygnacji Piotra Stanke pełnomocnikiem PiS jest Aleksander Mrówczyński, radny powiatowy. Sekretarzem został Bartosz Bluma, były radny miejski, skarbnikiem - Wacław Zygmański. Wszyscy tylko pełnią obowiązki, bo wybory komitetów zaplanowano jesienią. - Jestem pełnomocnikiem, ale na pewno będziemy pracować kolegialnie - zapowiada Aleksander Mrówczyński. - W każdy drugi poniedziałek miesiąca będą zebrania ogólne, pierwsze już 9 marca o godz. 18.
Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice.
Na III piętrze DT "Libera" będą nie tylko spotkania zarządu partii, także otwarte zostanie biuro poselskie czterech parlamentarzystów z Pomorza - Janusza Śniadka, Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, Jolanty Szczypińskiej i Jarosława Sellina. Oficjalnie biuro otworzy drzwi 26 marca o godz. 15. Posłowie zapowiedzieli udział w tym wydarzeniu, a zaraz po przecięciu wstęgi wezmą udział w Marszu dla życia, który tego dnia przejdzie ulicami Chojnic.
- Biuro będzie czynne w każdy poniedziałek od godz. 15 do 18 - informuje Mrówczyński. - Mam nadzieję, że mieszkańcy będą chcieli się z nami kontaktować, bo nie zawsze obecni będą tu posłowie.
Plan pracy chojnickich struktur PiS jest prosty - wszystkie siły dla dobrego wyniku wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Z niecierpliwością czekają tu na przyjazd kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy. Były informacje, że może zawitać już w tym tygodniu, teraz słychać, że może to być dopiero w drugiej połowie kwietnia. Ale nie można zasypiać gruszek w popiele - już w sobotę członkowie partii będą od godz. 10 do 14 zbierać podpisy na listach poparcia dla Dudy.
Nie zapominają też o pracy u podstaw, czyli o zdobyciu samorządów osiedlowych. Chcą wprowadzić tam swoich ludzi, dlatego podejmują współpracę ze stowarzyszeniem Projekt Chojnicka Samorządność i Chrześcijańskim Ruchem Samorządowym. - Otworzyliśmy się na prawą stronę - podkreśla lider PiS. - Żeby mówić jednym głosem, żeby prawda była prawdą, a fałsz fałszem.
Obiecują, że będą promować sprawy społeczne, które podejmowali w czasie kampanii do samorządów.
Co do tych ostatnich, uważają, że dużo można jeszcze zrobić, żeby je rozruszać. - Nie ma propozycji dla młodych - podkreśla Bartosz Bluma. - Stąd oni raczej nie przychodzą na zebrania. - Żenada, ile mają pieniędzy na działania - krzywi się Andrzej Dolny. - Co to jest pięć czy sześć tysięcy złotych? Co z tym można zrobić? Poza tym nie mają uprawnień i są po prostu dławione, pod totalną kontrolą ratusza. Tak nie może być.
Czytaj e-wydanie »