- W 2010 roku miałem o ok. jedną trzecią mniej klientów niż rok wcześniej - informuje Jerzy Kociszewski. Porównuje, że w 2008 roku wydał 550 zaświadczeń o ukończeniu kursu (kategorii B) w 2009 roku - 509, a w 2010 roku już tylko 350.
Drastyczny spadek
O kryzysie mówią też inni instruktorzy. - Gdy w 2008 roku zakładaliśmy Wyższą Szkołę Jazdy sytuacja na rynku była świetna - mówi Łukasz Małek, _instruktor _z Torunia. - Ale okazało się, że wtedy nastąpił wysyp takich szkół.
Przeczytaj: Chcesz mieć prawo jazdy? Sprawdź, która firma najskuteczniej przygotowuje do egzaminów
Potwierdzają to egzaminatorzy z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. - W 2008 r. mieliśmy tłum zdających, którzy musieli czekać w długich kolejkach. Zatrudniliśmy więc wtedy wielu nowych egzaminatorów - wyjaśnia Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor bydgoskiego WORD-u. - W ciągu dnia egzaminowaliśmy po 300 osób, dziś - po 150.
Coraz tańsze prawo jazdy
- „Modraczek” był pierwszą prywatną szkołą jazdy w Bydgoszczy - mówi Jerzy Kociszewski. - Teraz konkurencja jest znacznie większa. Powstało wiele młodych firm i one obniżają drastycznie ceny kursów.
Z naszego rankingu szkół jazdy wynika, że w ub.r. w samej Bydgoszczy była zarejestrowana ich prawie setka. W „Modraczku” by zdobyć prawo jazdy kategorii B trzeba zapłacić 1450 zł. Zdaniem Kociszewskiego niższa cena oznaczałaby prowadzenie nauki niemal za darmo lub oszukiwanie klientów. - Była w Bydgoszczy szkoła, w której zamiast zegarowej godziny, jeździło się tzw. lekcyjną - dodaje.
Kuszą klientów
Szkoły obniżają więc ceny i poszerzają ofertę. Anna Woźniczka z Torunia, wybrała szkołę „Rajder”. Cena nie była bez znaczenia - 1199 zł. Ale decydując się na szkołę kierowała się nie tylko nią. - Mogę chodzić na kurs po pracy - wyjaśnia Woźniczka. - I mamy tu także Akademię Bezpiecznej Jazdy.
Przeczytaj: Opłaty środowiskowe. Za powietrze? Nie płacę
- Niż demograficzny będzie trwał jeszcze co najmniej dziesięć lat - tłumaczy dr Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Jego skutki są odczuwalne także w innych branżach, między innymi w szkolnictwie. Trzeba szukać nowych klientów, na przykład osoby starsze.
