Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezenty dla wojewody Rafała Bruskiego

Dariusz Knapik [email protected]
To prezent od ambasadora Ukrainy
To prezent od ambasadora Ukrainy Fot. Jarosław Pruss
Ile może kosztować upominek dla wojewody? Nie więcej niż 200 złotych. Droższe trzeba bowiem wpisywać do tzw. rejestru korzyści, a jaki sens robić kłopot tak wysokiemu urzędnikowi.

Od dawna najpierw bydgoscy, a później kujawsko- pomorscy wojewodowie byli obdarzani mniej lub bardziej praktycznymi prezentami. Bo tak chce międzynarodowy, ale także nasz rodzimy, gminno-powiatowy protokół dyplomatyczny.

Najstarsze z zachowanych darów pamiętają lata osiemdziesiąte. Wśród ówczesnych VIP-ów panowała moda na kujawski fajans, czy jak się wówczas mówiło, "włocławki". W dobrym tonie były też kryształy, wyroby rękodzieła ludowego, zdarzały się puchary.

Dziś te relikty minionej epoki wszystkim się opatrzyły. Po remontach, przemeblowaniach gabinetów wojewódzkich dostojników, to co się jeszcze nie stłukło, trafiło w większości do magazynów urzędu. Leżą tam razem z innymi, rupieciami, które są na tzw. "stanie inwentarzowym".

Noży ci u nas dostatek
Do rąk wojewodów trafiają wciąż nowe prezenty. Dary płyną z trzech źródeł: od składających oficjalne wizyty przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, od wójtów, starostów i innych samorządowców, wreszcie od stowarzyszeń, organizacji społecznych itd. Część to upominki osobiste typu wieczne pióro, etui do wizytówek. Inne, np. obrazy, wazony, stojaki do piór i długopisów, służą potem jako wyposażenie gabinetów. Są wreszcie typowo pamiątkowe prezenty.

Według niepisanego zwyczaju upominki nie powinny przekraczać 200 złotych. Inaczej osoby publiczne mają z nimi kłopot: muszą wpisywać je do tzw. rejestru korzyści. Obowiązuje też zasada, że każdy wojewoda, żegnając się ze swoim fotelem może zabrać ze sobą wszystkie prezenty o charakterze osobistym. Przeważnie korzystają z tego prawa.

Pozostałe dary lądują w gabinetach wojewodów, ale także ich zastępców, czy dyrektorów wydziałów. Bo ile można mieć stojaków na długopisy, nożyków do rozcinania listów, obrazów, wazonów itd. Po ubiegłorocznym remoncie z gabinetu wojewody Rafała Bruskiego zniknęła większość akcesoriów, które odziedziczył po poprzednikach.

Rzecznik wojewody Piotr Kurek nie kryje, że dziś nikt nie pamięta już szczegółowo, co dostawali i od kogo. Za to służy pełną listą prezentów, które otrzymał jego szef. Specjalnie dla "Pomorskiej" urządził w swoim pokoju wystawę najbardziej charakterystycznych eksponatów.

Ambasador przyszedł z... buławą
Podczas ponadrocznych rządów wojewoda dostał kilkadziesiąt upominków. To nieodłączny element wizyt dyplomatów. Oni najczęściej wręczają albumy. Ale chcąc je przeczytać, trzeba z reguły znać obce języki. Na szczęście mało w nich tekstu, za to mnóstwo kolorowych fotografii.

Wśród innych darów jest okolicznościowy medal od ambasadora Indonezji, ozdobiona ludowymi motywami drewniana buława sprezentowana przez ambasadora Ukrainy, czy... suszone owoce morza od chińskiego konsula. Z wciąż jeszcze aktualnym terminem przydatności do spożycia.

Wóz strażacki w gabinecie
Kiedy w ubiegłym roku zaczęto z wielką pompą otwierać boiska, budowane w ramach rządowego programu "orlików", narodziła się nowa, świecka tradycja.

Obowiązkowym gościem na tych uroczystościach jest wojewoda. Wielu wójtów, burmistrzów specjalnie na tę okazję zamawia okolicznościowe puchary, wazony, które wręcza potem dostojnemu gościowi. Najbardziej oryginalny był wójt Baruchowa, który zafundował wojewodzie fajansową piłkę na okazałym postumencie.

Za pomoc finansową przy zakupie nowego sprzętu golubsko-dobrzyńscy strażacy wręczyli Rafałowi Bruskiemu metalową statuetkę przedstawiającą wóz strażacki. Na 10-lecie Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Włocławku jego szef zafundował mu z firmowej kasy markowe pióro w eleganckim etui.

Wojewoda zgromadził też pokaźną kolekcję pamiątkowych medali.

Nie stać na... saperkę
Kiedy latem 2004 roku jeden z kujawskich rolników przyniósł do muzeum wykopany na swoim polu, świetnie zachowany miecz Wikingów, ówczesny wojewoda Romuald Kosieniak złożył mu za to osobiste podziękowania. A w nagrodę za obywatelską postawę wręczył wykonaną specjalnie na zamówienie, ozdobną saperkę w eleganckim etui. Dziś wojewody nie stać już jednak na podobne gesty. - Mamy surowy reżim oszczędnościowy, nie jesteśmy od tego, by rozdawać pieniądze podatników - mówi rzecznik wojewody Piotr Kurek.

Kiedy okazja lub protokół tego wymaga wojewoda ogranicza się przeważnie do dyplomów. Czasem wręcza skromne drobiazgi. Podczas otwierania "orlików" są to zawsze zwykłe, futbolowe piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska