
Ks. Jarek Wiśniewski (zdjęcie wykonane na Filipinach) może pomagać swoim parafianom dzięki paczkom, które otrzymuje m.in. z Kujaw i Pomorza.

List ks. Jarosława z Papui Nowej Gwinei dotarł do redakcji "Gazety Pomorskiej" w Grudziądzu

Kimbe 19 grudnia 2016 r. Diocese of Kimbe P.O. Box 182 WNB-621 Papua N. Gwinea
Kochani i drodzy moi Rodacy!
Witam was czule jak Papież Benedykt z nadzieją, że Was trochę to moje powitanie rozśmieszy. Z nadzieją, że tak jak wybaczamy Papieżom ich łamaną polszczyznę tak będą mi wybaczone moje bazgroły. Na pauaskiej wsi, jak już wiecie, nie ma printerów...
Bez ceregieli polecam waszej uwadze mój kolejny raport o zbiórce darów dla DZIECI Z PAPUI i ponieważ nie mam już internetu was serdecznie proszę o powieszenie tekstu wiersza i bilansu na Facebooku i druk w prasie by zachęcić kolejne osoby do tej szlachetnej akcji, która na święta się nie kończy, ale trwa tak długo jak długo w Papui jest nędza!.
Ks. Jarek Wiśniewski FD

Ogólny raport o paczkach z Polski, które nadeszły najwcześniej do Papui-Gwinei.
Gdy byłem na urlopie w Manili mój kolega z Sandomierza ks. Grzegorz, który też pracuje w diecezji Kimbe a wcześniej był ojcem duchownym w seminarium swojej diecezji, wysłał mi wiadomość, że diecezja Kimbe jest zawalona paczkami a w związku z tym, by nic nie zginęło zabrał kilkanaście na swoją plebanię i gdy tylko wróciłem z urlopu zająłem się ich dystrybucją. Zabrałem wszystkie adresy, by wysłać podziękowanie i pojechałem na wieś, a dokładniej do 10 wiosek w zachodniej części parafii Sasavoru.
Ponieważ są to wyspiarskie parafie to potrzeby są tam największe. Ludzie ci latami nie opuszczają swojej wyspy, bo podróżowanie na motorówce jest drogie i tylko nieliczni wodzowie mogą sobie na to pozwolić.
Oto dlaczego przez dwa lata sumiennie jeździłem