Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydenci Bydgoszczy znają sprawę Portu Lotniczego... na wylot

Jacek Deptuła
fot. sxc
Wbrew prawu Urząd Miejski w Bydgoszczy rozliczał się z irlandzką tanią linią lotniczą za pośrednictwem... pozarządowej Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Kto na tym zarobił, a kto stracił?

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Niezbyt przejrzysta demokracja

Ile milionów złotych przeszło w ostatnich latach - poza protokołem - z bydgoskiego ratusza na konto irlandzkiej linii lotniczej Ryanair? Nie wiadomo. Dlaczego pośrednikiem w tej transakcji była pozarządowa, niedziałająca dla zysku Kujawsko-Pomorska Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej? Ile na tym zarobiła? Też nie wiadomo.

Jedni mówią, że miasto przepuściło przez nią kilka milionów, inni - że "tylko" 800 tysięcy złotych. A co ma w ogóle do tego biznesu niekomercyjna K-P FRDL? Jej działalność polega na wspieraniu programów samorządowych, ale nie za pieniądze!

Fundacja straciła?
Kilka milionów złotych, o których mowa, to tzw. opłata marketingowa, którą zobowiązał się płacić Irlandczykom bydgoski ratusz. Wersja oficjalna: to pieniądze za reklamę miasta na stronie internetowej Ryanaira. Nieoficjalna - to wsparcie Ryanaira, by nie uciekł z jedynego w regionie lotniska międzynarodowego. Tak czy inaczej pośrednictwo fundacji w tej transakcji było "poza protokołem", by nie powiedzieć - nielegalne. Do ub. roku szefowała jej bydgoska radna Elżbieta Rusielewicz. A ustawa o samorządzie wyraźnie precyzuje: "radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, zarządzać nią lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w jej prowadzeniu".

Radna Rusielewicz bagatelizuje pośrednictwo: - To już minęło, stara sprawa. Bezpośrednia pomoc samorządu dla fundacji jest wprawdzie jakby zabroniona, ale wszystkie samorządy tak robią. To kwestia zaufania publicznego. O ile pamiętam, w ub. roku straciliśmy na tym ok. 36 tys. zł.

- Jakim cudem?

- Chodziło o kurs euro... Kłopoty wynikały stąd, że cały ciężar utrzymania połączeń Ryanaira spadł na barki miasta...

O szczegóły współpracy fundacji z Ryanairem, poprosiliśmy też Iwonę Raszeję-Ossowską, obecną dyrektor. - Szefuję od listopada ub. roku i nic nie wiem o takich pieniądzach- tłumaczy. - Mam pełnomocnictwa zaledwie do 50 tys. zł.

Prezes Portu Lotniczego SA Krzysztof Wojtkowiak ma wszystkie dokumenty na ten temat, ale przebywa za granicą i nie może ich nam udostępnić.

Nowomowa wiceprezydenta

Postanowiliśmy rzecz wyjaśnić u źródła. W piątkowy ranek skontaktowaliśmy się z biurem prasowym prezydenta Konstantego Dombrowicza, ale odesłano nas do jego zastępców: Bolesława Grygorewicza i Macieja Grześkowiaka. Pierwszy - zgodnie z zapewnieniami sekretarki - miał tego dnia kilka zebrań.

Zaproponowała, byśmy kontaktowali się około godz. 13.30. Ale Grygorewicz trafił o tej porze na inne spotkanie, a pracę - jak cały ratusz - skończył pół godziny później. Maciej Grześkowiak miał natomiast wyłączony telefon komórkowy.

Pomogła nam poseł Grażyna Ciemniak, która jako wiceprezydent Bydgoszczy w latach 90. tworzyła koncepcję rozwoju lotniska i zna sprawę na wylot: - W grudniu ub.roku, zaniepokojona bałaganem w relacjach ratusz - Port Lotniczy, zapytałam na piśmie Konstantego Dombrowicza, co robi miasto, by wykorzystać atut lotniska? Dlaczego zamrożono 24 mln euro na rozwój portu? Czy prezydent popiera jego przejęcie przez Urząd Marszałkowski? Kilka pytań dotyczyło też pośrednictwa fundacji: czemu służyło, kto i ile na tym zarobił, a kto stracił?

Odpowiedź poseł Ciemniak otrzymała... miesiąc później od zastępcy prezydenta Bolesława Grygorewicza. To podręcznikowy przykład urzędniczej nowomowy, z której nie wynika nic. Grygorewicz pisze: "Zapewniam, że podzielam Pani troskę o prawidłowy rozwój lotniska, czego przejawem są wielokierunkowe działania podejmowane przez Miasto(...) Jest oczywiste, że z przewoźnikiem miasto podpisało umowy - bezpośrednio lub za pośrednictwem Fundacji. Umowy te traktowały o umieszczeniu materiałów promocyjnych Bydgoszczy na stronach internetowych przewoźnika".

Ratusz więc milczy.


Od kilku dni prowadzimy akcję rozliczania samorządów przed wyborami: Mała Ojczyzna - duża sprawa. Skandale wokół bydgoskiego lotniska trwają od lat, tak jak zmowa milczenia samorządów w tej sprawie. Musimy o tym pamiętać jesienią! Konflikty między akcjonariuszami podważają zaufanie przewoźników do miasta i regionu. Paradoksalnie - pieniądze są, a lotnisko wegetuje. Strategiczne decyzje zapadają bez społecznej kontroli. Samorządowcy ignorują nawet apele kompetentnych posłów. Proponuję wstrzymać dzisiejsze głosowanie w sejmiku, by uczciwie, przy odsłoniętej kurtynie i bez koniunkturalnych interesików przygotować plan rozwoju bydgoskiego okna na Europę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska