https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak "Pan Frytka" robi ludzi w balona na bydgoskim jarmarku. Interwencje nic nie dają

Maciej Czerniak
Fundacja, którą firmowana jest "zbiórka" na Mostowej w Bydgoszczy, od lat nie złożyła sprawozdania z działalności
Fundacja, którą firmowana jest "zbiórka" na Mostowej w Bydgoszczy, od lat nie złożyła sprawozdania z działalności
Od kilku sezonów miejskie służby i ratusz prowadzą boje z nieuczciwym sprzedawcą, który pojawia się na Bydgoskim Jarmarku Świątecznym. Sądy stwierdziły już, że pod pozorem zbiórki charytatywnej prowadzi regularną sprzedaż. Wyroki zapadły, grzywny nałożono, ale to na ukaranym nie robi wrażenia.

- Handlarz rozstawia dwa stoiska: przy Biedronce i jedno na moście. To jest suszarka do prania, a na niej świecące balony. Nie ma kasy fiskalnej, podczas kontroli policji, czy straży miejskiej ludzie, którzy tam pracują, pokazują puszki i twierdzą że kwestują "na rzecz instytucji charytatywnych" - mówi sygnalista, który zgłosił się do naszej redakcji.

Chodzi o sytuację, która powtarza się w weekendy w czasie trwającego na Starym Mieście Bydgoskiego Jarmarku Świątecznego.

A przecież, jak wynika z przepisów - podkreśla zgłaszający - "kwestowanie to zbieranie dobrowolnych sum". - Ci handlujący informują ludzi o cenie swoich produktów, po czym każą wrzucić odliczone pieniądze do puszki. Gdy ktoś nie ma odliczonych pieniędzy, dyskretnie wydają resztę z kieszeni. A gotówkę chowają do kieszeni - słyszymy.

Zgłoszenia, interwencje

Jak się okazuje, problem jest znany doskonale urzędnikom bydgoskiego ratusza. Dodatkowo jest pewne, że wspomniany "sprzedawca" nie płaci miastu za korzystanie z miejsca do prowadzenia działalności, co muszą czynić wszyscy wystawcy oferujący swoje produkty w ramach Bydgoskiego Jarmarku Świątecznego.

- Wiemy dokładnie, o kogo chodzi. Informowaliśmy już w tej sprawie chyba wszelkie możliwe służby - mówi Aleksandra Garbowska z Biura Promocji i Współpracy z Zagranicą Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Niestety, na razie nie ma na niego rady.

Jak to możliwe? Jak wynika z naszych ustaleń, w sprawach zabezpieczono między innymi dowody w postaci zdjęć: widać na nich, że puszki nie są zaplombowane, widać też, jak są z nich wyciągane pieniądze.

- Ten sam mężczyzna handlował już w ubiegłym roku. Wtedy sprzedawał watę cukrową. Dostał mandat, chyba w wysokości 100 zł, ale to nie zrobiło na nim żadnego wrażenia - słyszmy w UMB. - Jak skończyły się inne sprawy, które straż miejska skierowała przeciwko niemu do sądu, tego nie wiemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Od "Pana Frytki" do "Baloniarza"

Sprawa "Baloniarza" ma długą historię. W Toruniu wcześniej znany był jako "Pan Frytka". Na ulicy Szerokiej i na Rynku Staromiejskim oferował właśnie smażone przekąski z ziemniaków rzekomo w zamian za przyjmowane datki na fundację Pod Wielkim Dachem Nieba. Z różnych artykułów dotyczących, między innymi wykroczeń, w tamtejszym sądzie procedowanych było i jest kilkadziesiąt postępowań dotyczących działalności "Pana Frytki".

Okazuje się, że bydgoska policja podejmowała również interwencje wobec mężczyzny, ale główny ciężar działań spadł na strażników miejskich. Pierwsze interwencje były przeprowadzone w 2021 roku. Strażnicy miejscy skierowali do sądu sprawy dotyczące prowadzenia handlu bez pozwolenia, ale pracownicy, których zatrudnia wspomniany mężczyzna, bronili się, że prowadzą działalność charytatywną. W tamtym roku do sądu skierowano 10 wniosków do sądu wobec kilku osób, bo "Baloniarz" zatrudnia, między innymi swoich krewnych. Sąd łącznie zasądził zapłaty grzywien w wysokości 3050 zł.

W związku z działalnością tej samej grupy osób w 2022 roku municypalni zwracali się do sądu dwukrotnie, w efekcie nałożono łączną grzywnę 600 zł. Do tego wypisano mandaty w wysokości 750 zł.

- W 2023 roku skierowaliśmy do sądu osiem wniosków za prowadzoną działalność handlową bez zezwolenia, a sąd orzekł łącznie do zapłaty grzywny w wysokości 2900 zł - wylicza Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

Dodaje, że jeszcze jedna sprawa jest w toku, a w jednym przypadku sąd nie przychylił się do argumentów mundurowych i uznał, że "Baloniarz" jednak prowadzi zbiórkę.

Sprawozdanie nieuzupełnione od 1355 dni

Odnośnie wspomnianej zbiórki, informacja na temat działalności fundacji Pod Wielkim Dachem Nieba znajduje się na stronie zbiorki.gov.pl, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Z tej jedynej notki w serwisie wynika, że jest to zbiórka "na działalność fundacji związaną ze wsparciem domów dziecka w Toruniu", z której sprawozdanie pozostaje nieuzupełnione od 1355 dni. Natomiast sprawozdanie z rozdysponowania zebranych ofiar zostało złożone 1173 dni po terminie. Zbiórka ma charakter "permanentny" i jest prowadzona od 26 sierpnia 2019 roku.

Ponadto w tej samej adnotacji zaznaczono, że prezydent Torunia wystąpił w czerwcu 2024 roku o weryfikację zgodności z prawem tych działań, bo "organizator nie wywiązuje się również z obowiązku sprawozdawczego od 2020 r."

- On nie ma kasy fiskalnej i zarabia żerując na naiwności ludzi, którzy widząc puszkę z napisem "Fundacja..." gotowi są mu wrzucić nawet niemałe kwoty. Mają też sposób na to, kiedy do akcji próbują wkroczyć strażnicy miejscy - słyszymy od jednego ze świadków. - Handlarz woła do swoich pracowników: Przerwa! Sprzedaż ustaje, ze straganu ze świecidełkami znikają ceny i zaczyna się krzyk, że "gnębią biednego człowieka". Ludzie podchodzą i tym chętniej wrzucają mu do puszki po 50, po 100 zł nawet.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska