Tym razem prezydenci spotkali się w Toruniu. - Po okresie dwóch i pół miesiąca funkcjonowania nowego systemu gospodarowania odpadami chcieliśmy się wymienić doświadczeniami - tłumaczy wiceprezydent Torunia Zbigniew Fiderewicz. I dodaje, że dyskusja była burzliwa.
Najwięcej uwagi włodarze poświęcili ordynacji podatkowej, która określa, w jaki sposób powinny być pobierane opłaty - w tym przypadku za śmieci. - Pojawiają się absurdy, których w ogóle nie powinno być - tłumaczy prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza, który przekonał się o tym na własnej skórze.
Przeczytaj także: Nie segregujesz śmieci? Żółta kartka. I podwyżka!
Prezydent ma problem
Brejza opłacił z góry do końca roku podatek za śmieci, nie chcąc narażać się na opóźnienia i pilnowanie terminów. - Okazuje się, że opłata została przyjęta z naruszeniem prawa - wyjaśnia. - Musi być wszczęte postępowanie administracyjne, bo nie wolno opłacać śmieci z góry.
Taką interpretację przepisów usłyszał na niedawnym spotkaniu w Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Ale to nie wszystko. - Okazuje się, że np. wnuczek nie może ze swojego konta zapłacić za śmieci za babcię, która jest właścicielką nieruchomości - wskazuje Brejza. Za przyjęcie opłat, z góry lub też od innej osoby, samorządowi grożą konsekwencje ze strony izby. Wiele wskazuje, że takie gminy będą musiały oddać pobrane w taki sposób opłaty. Poprosiliśmy izbę o wyjaśnienia i interpretację przepisów. Nie udało nam się jednak uzyskać informacji. Prezes RIO zapowiedział, że udzieli odpowiedzi dzisiaj.
Więcej wartościowych tekstów na pomorska.pl/premium
Trzeba poprawić przepisy
- Od naprawy systemu jest parlament - mówi prezydent Inowrocławia. Obecna na konwencie wojewoda Ewa Mes zapowiedziała, że uwagi dotyczące ordynacji podatkowej przekaże do rządu. - Samorządy nie powinny ponosić za coś takiego konsekwencji - mówi Mes.
Prezydent Grudziądza Robert Malinowski zwrócił uwagę, że największe miasta w regionie mają problem z systemem informatycznym, który obsługuje system gospodarki odpadami. - Za lipiec otrzymaliśmy więcej pieniędzy niż kalkulowaliśmy - wskazuje. - Nie wiem jednak, ile osób wpłaciło nam z góry, bo system nam tego nie pokazał.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski wspomniał zaś o problemach z dostarczaniem pojemników na odpady. - Wyprodukowanie tak dużej liczby zbiorników, jaka była potrzebna od 1 lipca, przerosło możliwości producentów - zauważa. - Zamówione pojemniki na odpady są sukcesywnie dostarczane. Ale dopiero, gdy będą we wszystkich lokalizacjach, będziemy mogli powiedzieć, że selektywna zbiórka śmieci jest możliwa. Jako samorządowcy zdaliśmy egzamin na czwórkę.
- Piątkę, panie prezydencie - wtrąciła się Mes.
Ubyło mieszkańców, ale przybyło nam śmieci
Bruski wskazał też na brakujące deklaracje. W dużych miastach nie złożyło ich ok. 5 proc. właścicieli nieruchomości. Inny problem przedstawił wiceprezydent Włocławka Jacek Wojciechowski: - Mieszkańcy ościennych gmin podrzucają odpady, jadąc do pracy do Włocławka. Wynika to z mniejszej częstotliwości odbioru odpadów w tych samorządach.
Wszyscy prezydenci przyznali, że w największych miastach wzrosła ilość segregowanych oraz wielkogabarytowych śmieci. - Można już mówić o kilkuprocentowym spadku ilości odpadów zmieszanych - mówi Fi-derewicz. - To pozwala nam na osiągnięcie wskaźników ekologicznych, np. odzysku surowców, które wyznaczył ustawodawca i Unia Europejska.
- W Inowrocławiu o prawie 60 proc. wzrosła ilość odpadów selektywnych, w porównaniu do lipca 2012 r. - mówi Brejza.
- Dzięki temu, że się spotykamy i wymieniamy uwagami w takim gronie, jesteśmy dalej niż inne regiony - mówi Malinowski. Po dyskusji prezydenci zwiedzili zakład unieszkodliwiania odpadów w Toruniu.
Czytaj e-wydanie »