Przypomnijmy, że wystawa Fundacji Pro- Prawo Do Życia znalazła się na Starym Rynku zgodnie z umową cywilnoprawną zawartą pomiędzy fundacja a władzami miasta. Drastyczne zdjęcia martwych ludzkich płodów wywołały jednak poruszenie wśród mieszkańców Bydgoszczy, jak i władz miasta. Prezydent Bruski zlecił wówczas Zarządowi Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej usunięcie wystawy.
Przeczytaj także:Aborcyjna wystawa - czy tak można?
- Jaskrawym błędem byłoby jednak przyjęcie, że każde niedopełnienie, czy też przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego formalnych obowiązków musi skutkować jego odpowiedzialnością służbową, a tym bardziej karną za przestępstwo z art. 231 §1 kk. Wszak przestępstwo to czyn, którego społeczna szkodliwość musi być wyższa niż znikoma - stwierdził sędzia Jarosław Błażejewski w uzasadnieniu wyroku.
- Władza samorządowa dokonała uzurpacji uprawnień cenzorskich, decydując arbitralnie, bez jakiejkolwiek podstawy prawnej i z naruszeniem zawartej umowy, o niedopuszczalności prezentacji przez obywateli określonych poglądów i postulatów w sferze publicznej - mówi mec. Jerzy Kwaśniewski, pełnomocnik Fundacji.
- Sąd postępek ten zaakceptował, argumentując iż nadużycie władzy w tym zakresie nie może być przestępstwem z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu. Wyłom uczyniony tym samym w wolności wypowiedzi może obrócić się przeciwko każdemu obywatelowi pragnącemu wyrazić swoje opinie w sferze publicznej, której dysponentem jest władza samorządowa - dodaje.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Fundacja nie składa broni. Zamierza domagać się zadośćuczynienia od urzędu miasta na poniesioną szkodę oraz zamierza skierować sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Obecnie antyaborcyjna wystawa nie znajduje się już w Bydgoszczy, ale udało nam się dowiedzieć, że fundacja przygotowuje na wiosnę jej ponowne rozstawienie w naszym mieście.
Czytaj e-wydanie »