- Jesteśmy w połowie drogi. Przed nami dopiero najważniejsza impreza w tym sezonie - mistrzostwa świata w Szeged. Tam będziemy rywalizować nie tylko o medale, ale przede wszystkim, o kwalifikację olimpijskie do Londynu. Jeżeli powtórzymy wyniki uzyskane w Belgradzie, to będzie super - krótko podsumowała udział w mistrzostwach Starego Kontynentu dwójka bydgoskich medalistów. - Może uda się wreszcie pokonać Węgierki. Walczymy z nimi jak równy z równym, lecz to na razie one pierwsze mijają celownik - dodała Mikołajczyk.
Siemionowski był nieco zdziwiony, że srebrny medal przypadł reprezentantowi Węgier Monarowi.
- Po analizie finałów okazało się, że kajakarze płynący na 9. torze, którzy kwalifikowali się do finału A z najsłabszymi czasami zajmowali wysokie lokaty. Cóż sprzyjało im szczęście, gdyż pomagał w tym boczny wiatr. Tym bardziej cieszy zwycięstwo, nawet różnicą 42 tysięcznych sekundy. W sprincie o sukcesie decydują właśnie takie ułamki sekund. Nie można sobie pozwolić na żaden błąd, chwilę dekoncentracji.
Kajakarka UKS Kopernik i kajakarz Zawiszy zauważyli, że nie mają czasu na świętowanie. W piątek w Poznaniu już będziemy rywalizować o medale mistrzostw Polski oraz w drugiej eliminacji do kadry.
- Beata w Poznaniu będzie bardzo zapracowaną zawodniczką - zauważa Wiesław Rakowski, jej szkoleniowiec. - Popłynie w jedynce na wszystkich dystansach oraz w dwójce, czwórce i sztafecie.
- To zmierzy się z moją córką Joasią - wtrącił prezydent Bruski. - Tym razem, będę jej kibicował.
- Piotrek skupi się na sprintach. Wystartuje w jedynce, dwójce oraz w sztafecie - wylicza Mariusz Słowiński, indywidualnie przygotowujący kajakarza Zawiszy.
- Później będzie kilka dni luźniejszych, lecz mnie, niestety, czeka wizyta u dentysty. Odezwała się "ósemka", którą muszę wyleczyć - dodaje Siemionowski. - Nie można niczego zaniedbać. Czeka mnie jeszcze sześć ciężkich tygodni.
Mikołajczyk i Siemionowski mają precyzyjnie rozpracowane kolejne tygodnie przed mistrzostwami świata.
- Najpierw góry, później woda. System mamy sprawdzony. Oby tylko nie przyplątały się choroby bądź kontuzje - tłumaczy ogólnie Słowiński.
Na zakończenie spotkania, w którym uczestniczyli też Sebastian Chmara - wiceprezydent, Kazimierz Drozd - prezes Regionalnej Rady Olimpijskiej, Henryka Teliżyn i Waldemar Keister, prezesi klubów, prezydent Bruski wręczył nagrody finansowe (2,5 do 6 tysięcy złotych), zaś prezes Drozd koszulki Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
- Jestem przekonany, że spotkamy się jeszcze po mistrzostwach świata i będziemy mogli świętować kolejne medale - zakończył prezydent.