Dyskusja została przeprowadzona podczas komisji zdrowia i spraw społecznych w DPS-ie przy ul. Parkowej. To tutaj związkowcy mieli okazję wypowiedzenia swoich postulatów w obecności radnych oraz władz Grudziądza. Główny postulat to 500 zł brutto więcej do zasadniczej pensji i systematyczne regulacje co roku. W tej chwili zdecydowana większość personelu zarabia najniższą krajową, lecz aby ją osiągnąć w jej skład wchodzą także m.in. dodatki za zmianowość czy pracę w święta.
- Oczekujemy godnej podwyżki do każdego etatu - podkreśla Monika Grabowska, szefowa związku zawodowego w DPS. - Inflacja, wyższe stopy procentowe, wzrost cen żywności... sprawiają, że nasze pensje są już niewystarczające. Gros z nas, jeśli ma takie możliwości, podejmuje dodatkowe zatrudnienie.
W ciągu trwającej kadencji prezydenta Macieja Glamowskiego podwyżki były przyznawane dwukrotnie. Raz: średnio na etat ok. 500 zł, drugi raz: średnio na etat ok. 300-350 zł. Wcześniejszych podwyżek pracownicy DPS-u już nawet nie pamiętają. Pełne zrozumienie dla postulatów personelu mają radni, bez względu na „barwy” polityczne. Także prezydent Glamowski.
Przypomnijmy, że DPS jest jednostką budżetową miasta i to tylko z kasy miejskiej można wygospodarować pieniądze na podwyżki. I jak zapewnia Maciej Glamowski, takie kroki są czynione, ale nie tylko w stosunku do pracowników DPS-u, ale całej „budżetówki”, a zatem także m.in.: biblioteki, muzeum, teatru, MOPR-u, domu dziecka.
- W naszych strukturach mamy zatrudnionych około 1800 pracowników i problem niskich płac ciągnie się od wielu lat - mówi Maciej Glamowski.- Trzeba pamiętać, że konstruując budżet na 2022 rok zakładaliśmy wzrost wynagrodzeń, który został zapisany w rezerwie budżetowej. To kwota 3 mln zł.
Średnio na etat podwyżka wyniesie ok. 350 zł
Prezydent wyjaśnia, że zgodnie z przewidywaniami rządowymi, służby finansowe ratusza zakładały inflację rzędu kilku procent. - Niestety, mamy dwucyfrową, a co za tym idzie oczekiwania pracowników są wyższe - kontynuuje prezydent Grudziądza. - Po naszej analizie, aby w jakimś stopniu zaspokoić potrzeby, zaproponuję na sesji w maju bądź czerwcu wzrost kwoty przewidzianej na podwyżki do 5 mln zł co umożliwi podniesienie wynagrodzeń średnio na etat we wszystkich jednostkach miejskich o kwotę 350 zł brutto.
To oznacza, że do już zapisanych 3 mln zł, trzeba w budżecie miasta znaleźć jeszcze 2 mln zł.
- Podwyżki pracownicy miejskich instytucji będą mogli otrzymać od 1 lipca, przy założeniu, że radni podejmą uchwałę zwiększającą rezerwę na ten cel do ok. 5 mln zł - tłumaczy Maciej Glamowski.
Ponadto prezydent podkreślił podczas obrad komisji, że polityka rządu nie pomaga samorządom. - Po wprowadzeniu Polskiego Ładu miasto z bieżących wpływów utraciło 26 milionów zł , a rząd teraz ogłosił obniżenie podatku od osób fizycznych, co oznacza kolejnych 5 mln zł, których w tegorocznym budżecie miasta nie będzie - kwituje Maciej Glamowski.
