- Wczoraj (15 maja) ok. godziny 10.00 skazany (21 lat - dop. red.) odbywający karę pozbawienia wolności w Oddziale Zewnętrznym w Toruniu podczas konwojowania do przychodni lekarskiej przy ul. Szumana na badania RTG, podjął próbę ucieczki. Po oddaniu jednego strzału ostrzegawczego, konwojenci Służby Więziennej natychmiast ujęli osadzonego - informuje kpt. Dorota Iwanicka, rzeczniczka prasowa dyrektora Zakładu Karnego w Inowrocławiu, któremu podlega toruński areszt.
Pogoda na dzień + 2 kolejne dni (16 + 17-18.05.2018) | POLSKA
źródło: TVN Meteo/x-news
- Skazany odbywa karę pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku i 10 miesięcy za kradzieże oraz udział w bójce. Po zdarzeniu zakwalifikowany został do kategorii skazanych tzw. „niebezpiecznych” czyli stwarzających poważne zagrożenie społeczne albo poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa zakładu karnego - dodaje pani rzecznik.
Uciekli z więzienia w Grudziądzu [wideo z monitoringu]
Niedoszły uciekinier ma niespełna 21 lat. Na karę pozbawienia wolności przez rok i 10 miesięcy został skazany za kradzieże i udział w bójce. Próba ucieczki nie polepszyła jego sytuacji.
- Po zdarzeniu osadzonego zakwalifikowano jako stwarzającego poważne zagrożenie społeczne, albo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Zakładu Karnego lub Aresztu Śledczego - dodaje kpt. Dorota Iwanicka.
To nie pierwsza próba ucieczki w Toruniu. 25-letni Bartosz Sz. został w marcu 2014 roku doprowadzony do prokuratury. Mężczyzna był już karany za oszustwa, był w trakcie odsiadki. Podczas przesłuchania śledczy zdjęli mu kajdanki.
Chodziło między innymi o pobranie próbek pisma. Funkcjonariusze zostali na korytarzu, co 25-latek błyskawicznie wykorzystał. Wskoczył na parapet, uderzył i odepchnął próbującą zatrzymać go kobietę. Najpierw znalazł się na daszku pomieszczenia, w którym mieści się biuro podawcze i stanowisko portiera. Z niego zeskoczył na jeden z zaparkowanych samochodów należący do prokuratora. Wgniótł jego karoserię i zarysował maskę auta.
Uciekinierzy z więzienia:- Piłowaliśmy kraty przy muzyce [zd...
Bartosza Sz. zatrzymali po kilkunastu minutach ci sami policjanci, którzy go do prokuratury doprowadzili. Szukał drogi ucieczki pomiędzy budynkami znajdującymi się po drugiej stronie ulicy. Zatrzymał się, gdy jeden z goniących go policjantów odbezpieczył broń i ostrzegł, że będzie do niego strzelał.
Podczas śledztwa oskarżony wyjaśnił, iż zaplanował podjęcie próby ucieczki. Powiedział też, iż jeżeli miałby taką możliwość, ponownie spróbowałby uciec. W sądzie tłumaczył to tym, że chciał jeszcze trochę pobyć na wolności, bo jest pewien, że śmiertelnie choruje. Nie ma na razie co prawda takiej diagnozy lekarskiej, ale oskarżony twierdzi, że jest dziedziczne obciążony i na pewno choroba u niego rozwija.