Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem. Lokatorzy z Bąkowa chcieliby wreszcie zamieszkać w swoim bloku

(FI)
Jak zamieszkać w domu, w którym nie ma podłóg ani sufitów?
Jak zamieszkać w domu, w którym nie ma podłóg ani sufitów? Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Niebawem miną dwa lata od pożaru, który zniszczył wielorodzinny budynek w Bąkowie (gm. Dąbrowa Biskupia). Jego lokatorzy liczyli, że spółdzielnia mieszkaniowa w Kobylnikach szybko odbuduje blok. Niestety, cały czas czekają i mieszkają kątem u najbliższych.

To jakaś stodoła

Prace budowlane rozpoczęły się jesienią ub. r. Wczoraj spotkaliśmy się w Bąkowie z właścicielami mieszkań. - To kpiny. Usłyszeliśmy ostatnio, że mamy się wprowadzać i zagospodarowywać mieszkania. A co tu zagospodarowywać, skoro blok pokryty został jedynie dachem - mówiła jedna z mieszkanek.

Faktycznie, budynek ma nowy dach. Nie ma za to okien, drzwi, podłóg i sufitów. - Zrobili z naszego domu stodołę. Po co tak bardzo podnieśli ten dach. W pokojach, a raczej tym co ma nimi być, mamy teraz drewniane filary. Zresztą kogo stać na zagospodarowanie tych mieszkań, w których nie ma nic, nawet instalacji elektrycznej i wodnej - dodał właściciel jednego z lokali. Lokatorzy twierdzą, że zapewniano ich o luksusach, kazano wyrzucać stare umywalki i muszle klozetowe, bo dostaną nowe. A tu nie ma nic. - Dlaczego spółdzielnia robiła tak drogi dach. Więcej środków mogła przeznaczyć na odbudowę mieszka? - padają pytania.

Już pomogli

Mieszkańcy odwiedzili starostę inowrocławskiego. Ten jednak kazał szukać im pomocy u wójta Dąbrowy Biskupiej. - Wsparcia udzieliliśmy zaraz po pożarze. Na dziś jest to już raczej niemożliwe. Mieszkańcom radziłem, żeby przede wszystkim rozmawiali ze spółdzielnią i żądali rozliczenia za przeprowadzone prace - komentuje wójt Roman Wieczorek.

Tymczasem w rozmowie z "Pomorską" ludzie z Bąkowa zaznaczali, że nie chcą od gminy pieniędzy, tylko porady co dalej robić. Wójt zapewnia, że może ich skontaktować z radcą prawnym urzędu.

Bryła odbudowana

- Od początku rozmów z właścicielami mieszkań w spalonym budynku informowałem, że za pieniądze z odszkodowania odbudujemy bryłę budynku i te prace zostały wykonane. Podczas spotkań sugerowaliśmy, aby blok obniżyć i remontować tylko parter. Wtedy na roboty można by przeznaczyć więcej środków. Zdania właścicieli lokali były podzielone. Ostatecznie zdecydowali, żeby pozostawić piętro - informuje Dariusz Łącki, prezes spółdzielni mieszkaniowej.

Prezes zapewnia, że odbudowa odbywała się zgodnie z przepisami. Zatrudniono projektanta. Wykonawca został wybrany w przetargu. W trakcie prac pojawiły się dodatkowe problemy. Trzeba było odtworzyć ściany działowe oraz dodatkowo wzmocnić koronę budowli. - Na wszystko są dokumenty. Zapraszam do ich przejrzenia - zapewnia Dariusz Łącki. Przypomina on również, że to mieszkańcy spalonego bloku są właścicielami mieszkań i to oni powinni zająć się ich odbudową. Spółdzielnia, która tylko administruje budynkiem, nie uchyla się od pomocy. Obecnie rozlicza wykonane prace. Jeśli okaże się, że zostaną jakieś pieniądze, zainwestuje je w bąkowski blok.

Obawiamy się, że te argumenty nie zadowolą ludzi z Bąkowa. W bloku mieszkały przede wszystkim osoby, których jedynym dochodem jest skromna emerytura, która na wielkie inwestycje nie pozwala. Co gorsza, żaden z właścicieli nie ubezpieczył swojego mieszkania. Odszkodowania nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska