Piechcinianin jest właścicielem firmy przewozowej Sprint-Trans. Od roku na wspomnianej trasie kursują dwa busy. W związku z tym, że interes Michała Pipina całkiem dobrze się rozwija, postanowił on uruchomić jeszcze jednego busa.
Aby tak się stało potrzebnych jest wiele zezwoleń, m.in. ze żnińskiego starostwa. W tej kwestii placówka bazuje na opinii Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji w Poznaniu, z którą ma zawartą umowę na przygotowanie materiałów do wydania lub odmowy zmiany zezwolenia na wykonywanie przewozów regionalnych. Wydano już trzy takie opinie. Były negatywne. Powód? Przedłożony przez Pipina rozkład jazdy jest bardzo podobny, do rozkładu innych kursujących na tej trasie autobusów.
Zdaniem Piora Karwika, osoby wydającej opinię, to nic innego, jak próba odebrania pasażerów innym przewoźnikom. Pozwolenie zostałoby wydane gdyby piechcinianin zmodyfikował o kilka minut swój rozkład. Ten nie chce o tym słyszeć. Mówi, że był on opracowany na podstawie sugestii pasażerów.
Pipin uważa, że uruchomienie dodatkowego busa, nie zagrozi tak bardzo interesom innych przewoźników - Przecież to pasażer wybiera, z usług którego z nas chce korzystać. Nie jest zobligowany do tego, by wybierał moje busy - powiedział Michał Pipin.
SKO już po raz trzeci uchyliło decyzję starostwa. Pismo w tej sprawie wpłynęło zarówno do Michała Pipina, jak i żnińskiego starostwa.
Dariusz Jankowski, szef wydziału komunikacji w starostwie mówi krótko: - Zapoznamy się z zawartymi w piśmie sugestiami i po raz kolejny zwrócimy się o opinię do Polskiej Izby Gospodarczej w Poznaniu.
Michał Pipin spodziewa się, że kolejna opinia też może być negatywna. - Ale nie poddam się. Z uruchomienia kolejnego busa zrezygnuję dopiero gdy będę widział, że nie mam klientów, i że nie chcą oni dodatkowych połączeń. Na dzisiaj wiem i widzę zupełnie co innego.