Proboszcz Krzysztof Kajut z powiatu świeckiego: - Mamy prawdziwy post. Od ludzi
- Jako kapelan szpitala liczy się ksiądz z tym, że pewnego dnia zostanie wezwany do zarażonego koronawirusem?
- Oczywiście. Właściwie jestem zaskoczony, że jeszcze nie zostałem wezwany do takiego przypadku. Po to właśnie jestem. A czy się obawiam takiej sytuacji? Nie myślę o tym w ten sposób. Jestem zadaniowcem, mam do wykonania zobowiązanie, którego się podjąłem. Rozumiem jednak strach innych, np. rodziców, którzy mogą obawiać się, że w wyniku tragicznych skutków choroby zostawią małe dzieci, za które są odpowiedzialni. Mam oczywiście rodzinę, mama, rodzeństwo. Jasne, że nie chcę ich zostawiać, ale nie zostawiam nikogo, kto jest ode mnie zależny. Największy problem będzie miał pewno biskup, który będzie musiał znaleźć kogoś w moje miejsce (śmiech).
Jak wygląda praca kapelana teraz - czytaj pod następnym zdjęciem