Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Andrzeja P. Dowody w postaci kaset powędrują do pracowni kryminalistyki

Joanna Bejma
W trakcie kolejnej rozprawy byłego szefa Żnińskiej Kolei Powiatowej, sędzia Łukasz Bem postanowił wysłać do pracowni kryminalistyki, mimo protestów obrońców oskarżonych, dowody w postaci nagrań magnetofonowych.

Andrzej P. usłyszał m.in. zarzuty ukrywania, przerabiania i antydatowania dokumentów. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiedli była księgowa Bożena N. - której zarzuca się nierzetelne prowadzenie dokumentacji księgowej oraz Andrzej B., oskarżony m.in. o drukowanie biletów bez faktur.

Szumy na pierwszym planie

Dwie kasety magnetofonowe, oskarżyciel otrzymał od byłej kasjerki w Żnińskiej Kolei Powiatowej. Na nagraniach miał zostać uwieczniony moment, jak Andrzej P. przyniósł do rozliczenia bloczki z biletami, które nie miały numerów.

Po kilkunastu minutach nagrania obrońcy byłego prezesa i księgowej, Alicja Melke oraz Henryk Biniek, ze względu na bardzo złą jakość nagrania, poprosili o wyłączenie kaset z akt sprawy.

Obrońcy zauważyli także, że nie ma stenogramu i nagrań nie można do czego porównać. - Tego dowodu nikt nie jest w stanie zrozumieć. Jaki jest więc jego sens? - argumentowała pani mecenas.

Ze stanowiskiem obrońców nie zgodziła się prokurator. Wznowiono odsłuchiwanie kaset.

Niestety w miarę upływu czasu jakość przedstawionych nagrań nie poprawiała się i obrońcy po raz kolejny zawnioskowali o wyłączenie nagrań z akt sprawy. Prokurator zaproponowała więc, by przekazać kasety do pracowni kryminalistyki. Tam zostaną wyciszone szumy i jakoś nagranych rozmów będzie bardziej zrozumiała.

Tam może być "coś więcej"

Obrońcy po raz kolejny sprzeciwili się. Ich zdaniem ta procedura przedłuży i tak trwającą już ponad 4 lata rozprawę tym bardziej, że obrona, oraz sam oskarżony, nie kwestionują, że dowód ma dotyczyć okoliczności rozliczenia się przez Andrzeja P. biletami bez numerów.

- Ta procedura niepotrzebnie przedłuży cały proces. Prokuratura miała ten dowód cały rok i nic z nim nie zrobiła - mówił Henryk Biniek. - Gdyby pan złożył wniosek, że nagranie jest nieczytelnie, to już dawno było to zrobione. Ja nie mogę zakładać, że na tej kasecie nie ma czegoś więcej. To kwestia jednego miesiąca - oświadczyła prokurator.

Mimo protestów obrońców, sędzia Łukasz Bem, postanowił przychylić się do wniosku prokuratury i kasety zostaną wysłane do pracowni kryminalistyki.
Sprawa została odroczona do 24 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska