Przypominamy, że do tragicznej interwencji doszło 22 maja przy ul. Błażka na os. Rąbin w Inowrocławiu. Hałasy dobiegające z mieszkania na pierwszym piętrze zaniepokoiły sąsiadów. Ktoś zadzwonił na numer alarmowy. W mieszkaniu młodego mężczyzny, który wyrzucał meble przez okno, pojawili się policjanci.
Funkcjonariusze z wydziału patrolowo-interwencyjnego relacjonowali, że gdy weszli do mieszkania 27-letni Michał leżał spokojnie na podłodze. Po chwili miał stać się agresywny, co skłoniło ich do sięgnięcia po paralizator.
W trakcie interwencji Przemysław D. użył kilkukrotnie tasera wobec skutego kajdankami Sylwestruka, co jest zakazane. - Policjant nie ma prawa użyć tasera wobec osoby skutej kajdankami. To jest zakaz bezwzględny i nie ma odstępstwa od tego zakazu - mówiła mł. insp. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Agresywni policjanci
Nagrania pochodzące z kamer nasobnych mundurowych pokazują, że Radosław P. kopał Michała w głowę, a Przemysław D. dusił go. Dopiero po 12 minutach wezwano karetkę. Prokuratura oskarżyła policjantów o nieumyślne spowodowanie śmierci. Funkcjonariusze nie przyznają się do winy.
Po blisko 40 minutach od rozpoczęcia interwencji jeden z mundurowych miał znaleźć w domu Michała nabój, o czym jest mowa w notatce służbowej Przemysława D. Stwierdza w niej, że znalazł ją zaraz po wejściu do mieszkania. To tyko jedna z rozbieżności, które udało się ustalić dziennikarzowi Polsat News.
Maciej Sylwestruk, ojciec ofiary, oskarża policjantów o morderstwo z premedytacją. Za wszelką cenę żąda sprawiedliwości i najwyższego wymiaru kary. Przemysław D. i Radosław P. przebywają obecnie w areszcie. W ciągu kilku dni ma ruszyć proces wobec oskarżonych.
TUTAJ dostępne jest nagranie tragicznej interwencji.
Głos w sprawie udostępnionego nagrania oraz całej interwencji zabrali dzisiaj szef MSWiA, Tomasz Siemoniak oraz Komendant Główny Policji, nadinsp. Marek Boroń.
- Natychmiast zostały podjęte decyzje o wydaleniu tych policjantów ze służby. Nie ma mowy o tym, by jakiekolwiek fakty w tej sprawie zostały zamiecione pod dywan. Bardzo ubolewam nad tą sytuacją, bo nie powinna się ona wydarzyć - mówi Siemoniak.
- Od samego początku krytycznie oceniamy to zdarzenie. Od razu na miejsce udały się zespoły kontrolne. Po obejrzeniu tych materiałów z kamer policjantów i z taserów podjęliśmy natychmiastowe decyzje. Nie ma i nie będzie zgody na takie działanie - powiedział z kolei szef KGP.
- Przejrzeliśmy także nagrania z kamer tych policjantów 60 dni wstecz od tego zdarzenia. Tam nie dopatrzyliśmy się błędów. To zdarzenie nie wynikało z procesu szkolenia, ale z konkretnych działań, jakie policjanci podjęli. Ta sytuacja w żaden sposób nie wpisuje się w algorytm interwencji trudnych, od samego początku do samego końca interwencja była źle przeprowadzona - dodał nadinsp. Boroń.
Interwencja poselska
Poseł na Sejm RP Magdalena Łośko skierowała interwencję do Prokuratora Krajowego. Prosi w niej o o osobisty nadzór nad sprawą.
- Pierwotnie sprawa została zakwalifikowana jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W ostatnim okresie doszło jednak do zmiany zarzutu na nieumyślne spowodowanie śmierci. W związku z przedstawioną sprawą pojawia się wiele pytań. Zmiana kwalifikacji prowadzi do wniosku, że sprawcy mieli nie działać z winy umyślnej. Tymczasem analiza nagrania nasuwa w tym zakresie szereg wątpliwości - podkreśla Magdalena Łośko.
