W procesie Pawła A. oskarżonego o śmiertelne pobicie w 2010 roku w Bydgoszczy Macieja J. przesłuchano już większość świadków. Dziś zeznawał jeden z ostatnich. To mieszkaniec domu przy ulicy Gdańskiej.
Z okna kamienicy
To on feralnej sierpniowej nocy przed trzema laty widział szarpaninę przed restauracją z kebabem przy Gdańskiej.
- Zawód? - sędzia Andrzej Rumiński zapytał świadka.
- Malarz.
- Jest pan osobą obcą w stosunku do oskarżonego?
- Tak.
Przesłuchiwany mężczyzna twierdził, że tamtej nocy słyszał za oknem jakieś hałasy. - Coś, jakby szarpanina - mówił świadek. Utrzymuje, że wyjrzał przez okno: - Trzech, może czterech mężczyzn uczestniczyło w tej szarpaninie przy "kebabie".
Przeczytaj również: Ktoś śmiertelnie pobił Wojtka w centrum Bydgoszczy. Przyjaciele szukają winnych
Mieszkaniec z ulicy Gdańskiej powiedział, że tylko wyjrzał przez okno, a potem zasłonił żaluzje i oglądał telewizję. - Następnego dnia pojechałem do mojej partnerki, która była na wczasach - dodał.
Sędzia odczytał wcześniejsze zeznania tego samego mężczyzny, które zostały złożone jeszcze na etapie prowadzonego przez policję śledztwa w sprawie zabójstwa Macieja J.
Zaniki pamięci
Z tamtych zeznań wynikało, że świadek widział pod swoim oknem zakrwawionego mężczyznę. Miał też obserwować przyjazd pogotowia pod restaurację. Twierdził ponadto, że widział w "kebabie" sylwetki Kamili i Remigiusza R., właścicieli restauracji. Dziś, zeznając w sądzie, zupełnie pominął te fakty. Zasłaniał się słabą pamięcią. Podobnie zresztą, jak - w przekonaniu rodziców zamordowanego Macieja - robili w sądzie pozostali ważni świadkowie.
- Najlepszy kolega Macieja, gdy przyszło mu zeznawać w sądzie, wciąż powtarzał, że niczego nie pamięta i niczego nie widział - krótko po zakończeniu rozprawy mówiła Jadwiga J.
- Dlaczego w ogóle doszło do tej awantury, w której został tak dotkliwie pobity pani syn? - pytamy. Kobieta rozkłada ręce: - Podobno miało chodzić o tatuaż. Maciej miał go na ręce. Tamten się wściekł i powiedział, że ktoś, kto nie siedział w więzieniu, nie może nosić takich tatuaży...
Spokojnie żył za Odrą
Pod koniec rozprawy sędzia wyprosił z sali publiczność. Wspólnie z sędzią sprawozdawcą mieli się naradzić, czy ponownie przesłuchać świadka anonimowego.
Zamiast tego zapadła decyzja o ponownym wezwaniu do sądu Kamili R., byłej współwłaścicielki restauracji, w której doszło do śmiertelnego pobicia Maciej J. Problem w tym, że sąd wciąż próbuje ustalić miejsce pobytu R.
Paweł A. już od 2011 roku był ścigany europejskim nakazem aresztowania. Śledczy wpadli na jego trop w sierpniu ubiegłego roku. Okazało się, że uciekł do Niemiec, gdzie pracował i żył dostatnio. Został zatrzymany przez tamtejszą policję i 12 września przekazany polskim mundurowym.
Czytaj e-wydanie »