Do "Pomorskiej" dotarły notatki ze spotkań w grudniu oraz list do Piotra Farfała, prezesa TVP, który przesłali operatorzy obrazu, operatorzy kamer, operatorzy dźwięku, montażyści, obsługa scenograficzno-techniczna, asystenci techniczni, oprawa graficzna i dziennikarze prowadzący własną działalność gospodarczą.
Jak napisali we wstępie listu do redakcji "Sobotni tekst z Pomorskiej jest najbliższy rzeczywistości spośród wszystkich w lokalnych gazetach. Możemy dodać tylko, że podpisane umowy mają ważność tylko na jeden miesiąc, tak by dyrekcja mogła być na miejscu i podjąć właściwe rozmowy z nami co do umów stałych, gdyż jej pełnomocnicy nie mieli takich uprawnień.. jest to akt naszej dobrej woli , bo chyba byliśmy jedyną stroną , która martwiła się o produkcje od stycznia... Inni szukali zastępstwa w Bydgoszczy, no ale takowych zawodów tu nie ma... W tych miesięcznych umowach spełniono dwa z czterech naszych postulatów. Sprawa powróci za kilka tygodni... W swym piśmie (załącznik) poprosiliśmy o mediacje przedstawiciela zarządu".
* Szczegóły w papierowym wydaniu "Pomorskiej" w poniedziałek.