Największe zmiany w ujęciu procentowym spodziewane są w odniesieniu do żyta - wzrost o ponad 13% do 8,3 mln t, głównie za sprawą bardzo dużego - prawie 36-proc. wzrostu produkcji w Polsce.
Ponadto KE oczekuje, że zbiory kukurydzy w UE będą w br. większe o ponad 10% w relacji rocznej i wyniosą 66,6 mln t, pszenicy zwyczajnej o ponad 6% (łącznie 143 mln t), zaś jęczmienia o 5% (62,7 mln t). Jeśli chodzi o pozostałe zboża, to produkcja pszenżyta i pszenicy durum ma zmniejszyć się o 3-4% r/r.
W Polsce, według prognoz KE, produkcja zbóż w 2017 r. może wynieść 31,4 mln t, tj. o 4% więcej r/r. W ujęciu bezwzględnym przewidywany wzrost zbiorów o 1,3 mln t jest jednym z największych w UE.
Silniejsze zmiany mogą wystąpić jedynie we Francji, gdzie zebranych ma być 68,3 mln t ziarna, czyli o 14 mln t więcej niż rok wcześniej, oraz w Niemczech - wzrost o 3,2 mln t do 48,4 mln t. Spadki wystąpić mogą natomiast na południu Europu - w Hiszpanii, Włoszech, Chorwacji i Rumunii.
Dla pełnej oceny sytuacji na unijnym rynku zbóż ważne są też przewidywania dotyczące zużycia ziarna.
- Te jednak mogą być obarczone znacznie większym błędem niż prognozy zbiorów - podkreśla Marta Skrzypczyk, ekspert rynków rolnych, BGŻ BNP Paribas. Po pierwsze, trudne do oszacowania jest zużycie na paszę, stanowiące ponad 50% całkowitego rozdysponowania ziarna. Po drugie, UE jest tradycyjnie regionem nadwyżkowym, jeśli chodzi o produkcję zbóż.
Przeciętny wskaźnik samowystarczalności dla poprzednich pięciu sezonów wynosił 108%. Z kolei dla obecnego sezonu szacowany jest na 104%, a sezonu 2017/18 - 110%. Oznacza to, że dla ostatecznego bilansu zbóż duże znaczenie ma eksport ziarna poza UE. Jest to jednak zmienna trudna do oceny, bowiem zależy od sytuacji podażowo-popytowej w samej UE, ale też wysokości zbiorów w innych krajach, zapotrzebowania importowego, kształtowania się cen na rynku światowym. W swojej najnowszej prognozie KE oczekuje, że w sezonie 2017/18 sprzedaż zagraniczna ziarna na rynki pozaunijne wyniesie 42,8 mln t, co będzie wielkością istotnie większą niż prognozowane 35,2 mln t w obecnym sezonie, ale mniejszą niż w sezonach 2014/15 i 2015/16, gdy przekraczała 50 mln t. Jeśli te przewidywania się spełnią, wówczas zapasy na koniec przyszłego sezonu odbudowałyby się o 1,8 mln t wobec niskich w sezonie bieżącym (38 mln t).
Oczywiście, wszystko to są jeszcze bardzo wczesne prognozy. Gdyby jednak przyjąć, że będą one bliskie ostatecznych wyników, to jest duże prawdopodobieństwo utrzymania się cen skupu na relatywnie niskim poziomie - niższym niż w latach 2011-2015.