Toruńskiemu prawnikowi nierzetelność naukową zarzucił ks. Mirosław Kosek, rok temu w "Państwie i Prawie", krytykując tzw. książkę profesorską Tomasza Justyńskiego. Zdaniem księdza, dziekan zbyt często korzysta w niej z niemieckiej monografii Nataschy Schulze.
"(...) znacznie częściej niż wynikałoby to z liczby bezpośrednich odwołań" - uważa. Pisze również: "O wykorzystaniu twierdzeń jednego autora przez drugiego z nich, przedstawiającego je jako własne".
Czytaj także: To promotor decyduje, czy praca jest plagiatem
Po anonimowym zgłoszeniu sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Osobno zajęła się nią także uczelnia. Po półtora roku badania tematu jej rzecznik dyscyplinarny postanowił postawić dziekana przed komisją dyscyplinarną UMK, wnioskując dla niego o karę nagany.
Prof. Justyński, jak się dowiedzieliśmy, ustosunkowuje się do tego wniosku, przestawiając dowody na swą niewinność.
Rektor uniwersytetu, prof. Andrzej Tretyn zapowiada, że jeśli wniosek trafi jednak do komisji, to zawiesi dziekana w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego.
Prof. Justyńskiego nie było wczoraj w pracy. Na stronie internetowej wydziału znalazła się informacja, że jest na wyjeździe służbowym. Telefonu komórkowego nie odbierał.
Czytaj e-wydanie »