Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Zajadło: Prezydent powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, bo w kilku przypadkach złamał konstytucję

Karina Obara
Karina Obara
Prezydent ponosi odpowiedzialność polityczną i karną wyłącznie przed Trybunałem Stanu - uważa prof. Jerzy Zajadło.
Prezydent ponosi odpowiedzialność polityczną i karną wyłącznie przed Trybunałem Stanu - uważa prof. Jerzy Zajadło. Przemyslaw Swiderski
- To, co stało się z praworządnością da się odkręcić - mówi Jerzy Zajadło, prof. prawa z Uniwersytetu Gdańskiego. - Trudniej będzie odkręcić to, co stało się ze społeczeństwem, bo bez wątpienia przez dwa ostatnie lata pękła struktura społeczna. I to nie na pół, ale na znacznie więcej kawałków. W tej sprawie potrzebować będziemy znacznie dłuższej odbudowy.
Prof. Jerzy Zajadło: -  Tam, gdzie doszło do ewidentnych przestępstw, należy je ścigać. To, z czym mamy do czynienia w tej chwili, jest konsekwencją
Prof. Jerzy Zajadło: - Tam, gdzie doszło do ewidentnych przestępstw, należy je ścigać. To, z czym mamy do czynienia w tej chwili, jest konsekwencją roku 2007. Nie można zostawiać niezałatwionych spraw, ponieważ hydra odradza się w dwójnasób. archiwum prywatne

- Co pan pomyślał, gdy dowiedział się, że Trybunał Konstytucyjny przyznał rację prezydentowi Andrzejowi Dudzie w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA?
- Spodziewałem się takiego orzeczenia, ponieważ mam określony stosunek do Trybunału Konstytucyjnego w tym kształcie i składzie oraz jego wydrążonej obecnie roli. Zastanawiało mnie tylko, jak Trybunał uzasadni swoją decyzję i trochę byłem zaskoczony, bo się zakiwał. Trybunał uznał, że na podstawie konstytucji, prezydent, skoro ma prawo łaski, może je wykonywać na każdym etapie postępowania karnego, czyli jeszcze przed prawomocnym wyrokiem. To wśród prawników budzi wątpliwości, bo przecież oznacza, że prezydent ułaskawia osobę niewinną. Dopóki wina nie zostanie potwierdzona prawomocnym wyrokiem, dopóty kogoś takiego uznaje się za niewinnego.

Zobacz także materiał wideo: A. Duda: Niech sędzia Iwulski poczuje się I prezesem SN. Ustawa jest zgodna z konstytucją

źródło: TVN24/x-news

- Co więc Trybunał zrobił?
- Paradoksalnie orzekł o niekonstytucyjności przepisu, który nie istnieje. Art. 17 kodeksu postępowania karnego przewiduje różne okoliczności, kiedy postępowanie może być umorzone. Postępowanie w sprawie Mariusza Kamińskiego cały czas się toczy, dopiero 25 lipca ma się w tej sprawie wypowiedzieć Sąd Najwyższy. Do tej pory żaden prezydent nie zastosował prawa łaski wobec osoby jeszcze nie skazanej prawomocnym wyrokiem i nie jest ona przewidziana w art. 17 kpk. jako przesłanka umorzenia postępowania. Trybunał więc powiedział tak: skoro tam nie ma tej przesłanki, oznacza to, że ten przepis jest niekonstytucyjny. To jest zaskakujące rozstrzygnięcie, dlatego że TK mógł zrobić inaczej. Istnieje punkt 11 w art. 17, który mówi, że: nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, kiedy zachodzi inna okoliczność wyłączająca ściganie. TK mógł podczepić prawo łaski pod ten przepis, ale tego nie zrobił. Mamy wobec tego do czynienia z sytuacją zapętlenia. Sąd Najwyższy nie może zgodzić się z orzeczeniem TK, bo wiąże go art. 17 i uzna, że trzeba nadal prowadzić postępowanie wobec Mariusza Kamińskiego, bo dopóki nie zmienimy art. 17 kpk z uwagi na orzeczenie TK, artykuł ów obowiązuje w pierwotnym kształcie.

- A gdy Sąd Najwyższy powie nie, ułaskawienie nie było możliwe?
- To sprawa Mariusza Kamińskiego toczy się nadal. Oczywiście, można zmienić art. 17 kpk powołując się na orzeczenie Trybunału i właściwie Sejm powinien to zrobić. Przecież Trybunał uznał, że brak tego przepisu jest niekonstytucyjny! Obracamy się w sferze sztuczek prawnych, a my prawnicy wiemy już od 2 tys. lat, że sztuczki prawne nie tworzą prawa. I nie jest to dobry sposób na dyskusję pomiędzy prawnikami. Jesteśmy w sytuacji dramatycznej. Trybunał Konstytucyjny właściwie już nie jest Trybunałem. List siedmiu sędziów, który pokazuje, jak się manipuluje składami, w jaki sposób się je dobiera formując je spośród tych sędziów, którzy zostali powołani przez obecnie rządzących, napawa grozą i niepokojem. Polskie sądownictwo jest w złym stanie, wciąż słyszymy, że Sejm ma procedować nad nowelą o noweli do noweli. Doszło do niesłychanej instrumentalizacji prawa, która świadczy o tym, że mamy do czynienia z prymatem polityki nad prawem. A sprawa Mariusza Kamińskiego jest tego najlepszym dowodem. Oceniam to nawet w bardziej dosadny sposób - żyjemy teraz w niedemokratycznym państwie bezprawia.

- PiS twierdzi, że w demokratycznych wyborach doszedł do władzy i osiągnął większość parlamentarną.
- Dobrze, ale gdy obserwujemy to, co dzieje się w Sejmie, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to farsa procesu legislacyjnego, więc Sejm w gruncie rzeczy nie jest obecnie żadnym Sejmem. Zgadzam się z tym, że istotą demokracji jest zasada większości, ale ta zasada to dopiero ostatni etap. Wybieramy posłów i senatorów, aby w sposób demokratyczny procedowali nad projektami, a nie słuchali tylko własnych głosów. W Sejmie nie ma żadnej debaty i zaczynamy się przyzwyczajać do tego, że istnieje centralny ośrodek dyspozycji politycznej. Decyzje zapadają poza Parlamentem, który jest jedynie maszynką do głosowania, a ta akceptuje pomysły jednej osoby. To nie jest demokracja.

- Załóżmy, że w kolejnych wyborach PiS przegra, ale pozostanie pisowski prezydent. W jakim stanie będzie wówczas władza sądownicza?
- Będziemy mieli do czynienia z trochę inną sytuacją, bo wróci normalność. Nie będzie już centralnego ośrodka dyspozycji politycznej, tylko Parlament, tak jak przewiduje konstytucja, stanie się rzeczywistym ośrodkiem władzy. Prezydent nie może wciąż wetować. Będzie oczywiście Trybunał Konstytucyjny w kształcie, w którym jest obecnie, ale raptem przez rok, do następnych wyborów prezydenckich.

- Da się odkręcić to wszystko, co stało się z praworządnością?
- To nie będzie proste, ale się da. Trudniej będzie odkręcić to, co stało się ze społeczeństwem, bo bez wątpienia przez dwa ostatnie lata pękła struktura społeczna. I to nie na pół, ale na znacznie więcej kawałków. W tej sprawie potrzebować będziemy znacznie dłuższej odbudowy.

- A będzie można wtedy osądzić tych wszystkich, którzy łamali konstytucję?
- Tam, gdzie doszło do ewidentnych przestępstw, należy je ścigać. To, z czym mamy do czynienia w tej chwili, jest konsekwencją roku 2007. Nie można zostawiać niezałatwionych spraw, ponieważ hydra odradza się w dwójnasób. Prezydent ponosi odpowiedzialność polityczną i karną wyłącznie przed Trybunałem Stanu. Postawienie prezydenta przed Trybunałem też nie jest proste, bo wymaga większości Zgromadzenia Narodowego, najpierw wniosku 140 członków tego Zgromadzenia, a później zgody większości trzech piątych. Inną rzeczą jest odpowiedzialność moralno-polityczna prezydenta przed społeczeństwem, a ta się finalizuje przy urnach wyborczych. W moim przekonaniu prezydent powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, bo w kilku przypadkach złamał konstytucję. I nie jestem odosobniony w tej opinii.

Prezydent Andrzej Duda z żoną na ślubie na Świętym Krzyżu! [WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska