W dokumencie zapisano: "Sprzeciwiamy się podjęciu decyzji "Tramwaje Warszawskie" na realizację lukratywnego kontraktu na 213 tramwajów, który wygrała koreańska firma "Hyundai". W tym zakresie nasz głęboki sprzeciw i oburzenie wynika z zagrożenia i utraty stanowisk pracy u polskiego podmiotu gospodarczego jakim jest firma "Pesa" z Bydgoszczy, a także wielu innych miejsc pracy u krajowych podmiotów kooperujących z firmą "Pesa", m. in. inowrocławskich przedsiębiorców. Jako inowrocławianie zwracamy się o podjęcie stosownych działań władz samorządu terytorialnego miasta stołecznego Warszawa w celu odrzucenia oferty złożonej przez "Hyundaia", a co za tym idzie zaprzestaniu nad realizacją zamówienia na 213 tramwajów przez podmiot zagraniczny, który w ocenie wielu mieszkańców naszego miasta narusza zasadę patriotyzmu gospodarczego".
- Zgłaszam sprzeciw wobec tego stanowiska. Dotyczy ono przetargu. Sprawę tę reguluje prawo o zamówieniach publicznych oraz prawo unijne, i tych przepisów samorządy muszą przestrzegać. Nie możemy podważać decyzji podjętych przez samorząd warszawski - komentował radny Patryk Kaźmierczak z PO.
Z kolei Marcin Wroński z klubu PiS przypominał, że wiele osób i instytucji, w tym wojewoda kujawsko-pomorski, zgłasza sprzeciw wobec przetargu na tramwaje jaki przeprowadzono w Warszawie. Dodał też, że prezydent stolicy jest z PO i z pewnością ma to wpływ na stanowisko inowrocławskiej rady, której większość sprzyja temu ugrupowaniu.
- Każdy z nas dobrze życzy polskim podmiotom gospodarczym. Nikt z nas nie chce robić nic, co mogłoby uderzyć w lokalne i krajowe firmy. Jednak każda rada i każdy prezydent muszą działać zgodnie z prawem. Zachęcając do poparcia takiej petycji, zachęcacie do złamania prawa - podkreślił prezydent Ryszard Brejza.
Włodarz dodał, że stanowisko przedstawione przez klub PiS wskazuje na słabość polskiego rządu. Był bowiem czas, by stworzyć przepisy promujące polskie firmy podczas takich przetargów. - Jestem za tym, by państwo polskie przygotowało prawo w ten sposób, aby do takich spraw nie dochodziło - dodał prezydent Brejza.
Tymczasem radny Jacek Tarczewski z klubu PiS zastanawiał się dlaczego głos zabiera prezydent, skoro proponowane stanowisko ma być głosem Rady Miejskiej. Zauważył również, że: - Wątpliwości budzi fakt, iż w trakcie procedury przetargowej na tramwaje zmieniano warunki przetargu.
- Projekt sprzeciwu może być odczytany jako wezwanie do łamania prawa polskiego i unijnego - zaznaczył Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia.
Podczas głosowania za wprowadzeniem projektu sprzeciwu do porządku obrad głosowało 7 radnych, a 15 było przeciw.
Flash Info odcinek 3 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.