Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator nie oskarży matki o śmierć dwójki dzieci na przejeździe w Pniewitem

Monika Smól
Monika Smól
Prokurator Witold Preis ponad rok zbierał materiały dotyczącego wypadku na przejeździe kolejowym w Pniewitem, w którym zginęło dwoje dzieci. Ostatecznie zdecydował się umorzyć sprawę.
Prokurator Witold Preis ponad rok zbierał materiały dotyczącego wypadku na przejeździe kolejowym w Pniewitem, w którym zginęło dwoje dzieci. Ostatecznie zdecydował się umorzyć sprawę. Jacek Smarz
Na tę decyzję rodzina czekała od chwili wypadku. Z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie do 31-latki wysłano właśnie decyzję o umorzeniu sprawy. Pani Kamila z Pniewitego była oskarżona o to, że spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Zginęły w nim jej dzieci. Do tragedii doszło w czerwcu 2015 roku na przejeździe kolejowym w Pniewitem. Auto, którym kierowała, uderzył szynobus. 3-letnia Zosia i jej 6-letni brat Mateusz zginęli na miejscu. Ich rodzice trafili do szpitala.

- Zanim umorzyłem sprawę przeanalizowałem wiele jej aspektów, między innymi ten, kto poniósł największą krzywdę - tłumaczy Witold Preis z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. - Nie ma większej szkody niż śmierć dwojga ludzi. Dotknęła ojca dzieci, dziadków, bliskich, jednak najbardziej matkę - panią Kamilę O.

Filip O. nie kryje, że wraz z żoną obawiali się decyzji prokuratora.

- Jest pewna ulga - wyznaje nam. - Ale dla nas ta sprawa wciąż nie jest zakończona. Odpowiedzialni powinni ponieść konsekwencje.

- Do nas jeszcze nie dotarło żadne oficjalne pismo - mówił wczoraj pan Filip - mąż Kamili O. Po ponad roku wnikliwego sprawdzania wszelkich okoliczności tragicznego w skutkach zdarzenia, prokurator Witold Preis zdecydował się umorzyć sprawę. W poniedziałek po południu skierował do Kamili O. informujące o tym pismo.

Ludzka twarz prokuratury

Rok temu to właśnie Kamili O. zostały postawione zarzuty. Jednak już wtedy chełmiński oskarżyciel zaznaczał, iż to nie przesądza o tym, że 31-latka zostanie oskarżona.

Po czym powołał wielu biegłych i specjalistów z zakresu badania wypadków w ruchu lądowym. Jeden z biegłych stwierdził, że volkswagen sharan, którym podróżowała rodzina w chwili wypadku był sprawny.

Raport specjalistów z Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych był bezwzględny dla PKP PLK. Wskazywali na niedopatrzenia na przejeździe kolejowym w Pniewitem - zły stan techniczny przejazdu, drogi dojazdowej do niego, jego niewłaściwe oznakowanie i ograniczoną widoczność zbliżającego się pociągu. Kontrolerzy podkreślali niewłaściwe nachylenie drogi, które mogło powodować brak przyczepności kół podczas ruszania sprzed znaku „stop”. W odpowiedzi - od obowiązków odsunięci zostali czterej pracownicy Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy: zastępca dyrektora zakładu ds. technicznych, a w Centrum Realizacji Inwestycji Region Północny - zastępca dyrektora i kierownik kontraktu. Ostatnia do prokuratury dotarła ekspertyza specjalistów z zakresu rekonstrukcji wypadków kolejowych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehn’a.

- Ekspertyza jest niekorzystna dla pani O. - przyznaje Witold Preis. - Specjaliści uważają, że mogła uniknąć zderzenia, gdyby zachowała szczególną ostrożność przy wjeżdżaniu i opuszczaniu przejazdu. Znała go. Postanowiłem mimo to umorzyć sprawę kierując się niską szkodliwością czynu. Najbardziej pokrzywdzona jest bowiem matka, która straciła dzieci, czyli pani O. Poniosła największą stratę.

Filip O. twierdzi, że dla niego umorzenie sprawy dotyczącej jego żony to jeszcze nie koniec.

- Jest ulga, ale niewielka - przyznaje nadal z wielkim bólem w sercu. - Zdjęli zarzuty z żony i co dalej? Wobec osób odpowiedzialnych za to, co się stało, za stan tego przejazdu kolejowego, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje. Nie słuchali nas, gdy żona wysyłała pisma, że tu jest niebezpiecznie. Nie ma takiej kary, która by była dla nas, jako rodziców, którzy stracili dzieci satysfakcjonująca, jednak jakąś ponieść muszą.

W chełmińskiej prokuraturze prowadzone jest oddzielne postępowanie przygotowawcze dotyczące odpowiedzialności za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy komunikacyjnej.

Czekają na dziecko

Państwo O. próbują ponownie ułożyć sobie swój mały świat. Na początku zimy ich rodzina - od chwili tragedii dwuosobowa - powiększy się.

- To prawda, już niedługo zostaniemy rodzicami - potwierdza z optymizmem pan Filip. - Jest ciężko, ale próbujemy jakoś żyć. Nie uciekamy od tego, co się wydarzyło, od miejsca tragedii (jest widoczne z okien ich domu - dop. red.). Dobrze nigdy nie będzie, ale najważniejsze, by się nie zatrzymywać. Czujemy wsparcie od ludzi, dziękujemy.

Krótko przed 16 samochód zderzył się z pociągiem w miejscowości Pniewite.

Pociąg zderzył się z osobówką w miejscowości Pniewite w powi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska