Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura bada, czy sołtys Niszczewic sfałszował uchwałę zebrania wiejskiego

Dariusz Nawrocki
Sołtys Jerzy Jóźwiak czuje się niewinny
Sołtys Jerzy Jóźwiak czuje się niewinny Fot. Dominik Fijałkowski
Józef Jóźwiak miał rzekomo podpiąć pod uchwałę podjętą przez zebranie wiejskie podpisy ludzi, którzy składali je pod zupełnie inną uchwałą.

Na ślad domniemanego fałszerstwa wpadli radni opozycji.

- Mieszkańcy sołectwa na zebraniu wiejskim mieli podjąć decyzję dotyczącą zmiany w planie rozwoju wsi. Gdy zobaczyłem, że ludzie z własnej woli zdecydowali się przekazać 700 tysięcy złotych na drogę w Tucznie, zdębiałem. Wkrótce okazało się, że ludzie, którzy rzekomo podpisali się pod tą uchwałą, w ogóle w nim nie brali udziału. Były to podpisy, jakie składali na zebraniu wiejskim w sprawie wiatraków na polach w Niszczewicach. Mamy oświadczenia tych ludzi - opowiada Zbigniew Tylkowski, przewodniczący klubu "Niezależni".

Radni zgłosili sprawę do prokuratury.

700 tys. zł - to różnica, jaka powstała w wyniku zmniejszenia szacunkowego kosztu dla projektu "Budowa kanalizacji sanitarnej w Niszczewicach". Mieszkańcy mieli podjąć decyzję, na co te wirtualne pieniądze przeznaczyć. Gdy radni opozycji ujawnili całą sprawę, we wsi zawrzało.

- Nasz sołtys postąpił bardzo źle. Mieszkańcy wsi stracili do niego zaufanie. Wystąpiliśmy więc z wnioskiem o odwołanie sołtysa. Podpisało się pod nim 108 osób - usłyszeliśmy od mieszkańca, który chce zachować anonimowość.

Zorganizowano kolejne zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy podjęli decyzję, że 700 tys. zł zostanie we wsi. Pieniądze w przyszłości mają trafić na rekultywację dróg gruntowych.

Jerzy Jóźwiak, sołtys i radny w jednej osobie, mocno przeżył zamieszanie wokół tej sprawy. Zapewnia, że "nie przyłożył ręki do żadnych machlojek".

- Ja nic nie podpinałem. Uważam, że nic złego nie zrobiłem. Powiedzieli, że na liście są podpisy z innych wsi, więc zrobiliśmy jeszcze jedno zebranie. Wieś zadecydowała tak jak chciała - mówi.

Sugeruje, że zamieszanie to wynik nagonki na jego osobę. Nie potrafi jednak wyjaśnić, jak pod uchwałą dotyczącą planu rozwoju wsi znalazły się podpisy osób, które składały je pod uchwałą w sprawie wiatraków. Zamierza ustąpić z funkcji sołtysa.

- Nie chcę nikomu być przeszkodą - wyznaje.

Przewodniczący Rady Gminy Zygmunt Rosa wątpi w winę swego kolegi.

- Ludzie głównie popełniają przestępstwa z korzyści majątkowych. W tym przypadku o tym mowy być nie może - tłumaczy.

Zapewnia, że problem z 700 tysiącami złotych jest wyolbrzymiony.

- Pieniądze ostatecznie nie trafiły na drogę w Tucznie, a inwestycja i tak będzie realizowana. 22 lipca będzie otwarcie ofert na budowę ulicy Wiśniowej. Mimo, iż te wirtualne pieniążki pozostawiliśmy w Niszczewicach, budowa idzie. To nieprawda, że te pieniążki miały pójść do Tuczna - zapewnia.

Sołtys najprawdopodobniej na zebraniu pod koniec lipca złoży rezygnację. Później odbędą się nowe wybory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska