pomorska.pl/archiwum
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Sprawę nazwaliśmy "Regagate". Pod koniec czerwca ktoś przyniósł do sekretariatu Doroty Jakuty, przewodniczącej Rady Miasta kopertę z materiałami, kompromitującymi radnego Tomasza Regę. W wykradzionych ze skrzynki e-mailowej rajcy listach była m.in. prywatna korespondencja, ale też mejle z konsultacjami, dotyczącymi odwołania prezydenta Konstantego Dombrowicza oraz załączniki: donosy na dwie radne Platformy Obywatelskiej, w tym Dorotę Jakutę.
Do włamania do skrzynki przyznał się Jacek Rosół, inny bydgoski radny. Do poczty miał się też logować Michał Sztybel, u którego również przeprowadzono przeszukanie. Zdaniem śledczych to wszystko nie miało znaczenia. - Sprawę umorzyliśmy. Pan Rega ma siedem dni na odwołanie. Jeśli do tego dojdzie, ujawnimy nasze uzasadnienie. Teraz nie będziemy komentować sprawy - tłumaczy Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
Tomasz Rega twierdzi, że nie dostał żadnego powiadomienia o umorzeniu sprawy. - To skandal, że dowiaduję się o wszystkim od dziennikarzy. Jestem poza Bydgoszczą. Kiedy wrócę z urlopu prawdopodobnie złożę zażalenie na decyzję prokuratury - mówi radny.