Od marca w sąsiedztwie tego domu trwały prace budowlane, bo ma tam powstać budynek handlowo-usługowy. Do tej pory nie dzieje się nic, po tym, jak inspekcja nadzoru budowlanego wstrzymała prace. Mieszkańcy kamienicy sygnalizowali, że odbywają się one niezgodnie z projektem, że ściany w ich domu pękają. W czerwcu, po jednej z burz, woda trysnęła z piwnicy domu, a strażacy uznali, że jest on źle zabezpieczony. Nie doszło jednak do ewakuacji mieszkańców, choć z duszą na ramieniu pozostali na noc w swoich mieszkaniach. Sprawą zajęła się prokuratura.
Śledztwo trwało od lipca. Po przedstawieniu opinii przez biegłych prokuratura przedstawiła zarzuty 66-letniemu kierownikowi budowy z Tczewa.
- Jako kierownik budowy nie prowadził prac zgodnie z projektem i przepisami BHP - wyjaśnia prokurator rejonowy Mirosław Orłowski. - I sprowadził tym zagrożenie dla ludzi i mienia i realną możliwość zawalenia ściany szczytowej budynku przy ul. Piłsudskiego 34.
Dowiedz się więcej: Kamienica grozi zawaleniem. Przyjrzy się jej policja
Szczegółowe zarzuty to: prowadzenie prac budowlanych niezgodnie z projektem, wykonanie wykopów przy ścianie szczytowej budynku na Piłsudskiego 34 w sposób sprzeczny z projektem i zasadami sztuki budowlanej, ponadto zrobienie wykopów poniżej posadowienia ławy fundamentowej oraz prowadzenie prac przy pomocy koparki wywołującej drgania w sąsiedztwie placu budowy.
Za tego typu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.
- Będziemy chcieli zakończyć tę sprawę jeszcze w grudniu - zapowiada prokurator Orłowski.
Na ul. Piłsudskiego, tuż przy feralnej kamienicy, nadal stoją ekrany zasłaniające plac budowy, na którym trwa martwa cisza.
Inwestor wykonał jedynie zabezpieczenia zlecone przez inspekcję nadzoru budowlanego.
Czytaj e-wydanie »