Obrazki ludzi koczujący przez trzy dni pod bramami dwóch świeckich przedszkoli obiegły całą Polskę. Wielu z niedowierzaniem słuchało opowieści rodziców żalących się to, co musieli przejść by zapisać dziecko do placówki, która z różnych powodów wydawała się im najodpowiedniejsza. Zwykle chodziło o odległość od miejsca zamieszkania. Dzięki stworzeniu dodatkowych grup przedszkolnych, chyba żaden z rodziców nie musiał zrezygnować z posłania malucha do przedszkola.
Jednak gromy jakie posypały się na kierownika oświaty i burmistrza w Świeciu, w pierwszych dniach marca 2009, były wyraźnym sygnałem, że tej sprawy nie można zostawić samej sobie. Tak też się stało.
Prosimy uważnie wypełniać
By uniknąć kolejek od poniedziałku zapisy prowadzone są przez internet. O zmianie informowano już dawno, dlatego każdy zainteresowany z pewnością miał okazję o tym usłyszeć. Zasady nie są skomplikowane. Na odpowiednią stroną można się dostać z portalu miejskiego. Podczas logować trzeba wpisać pełne dane dziecka, określić sytuacje rodzinną itd. Uważne wypełnienie rubryk jest o tyle ważne, że może mieć wpływ na liczbę przyznanych punktów. Ta z kolei zadecyduje, o tym do jakiego przedszkola trafi maluch. W uprzywilejowanej grupie są: wszystkie sześciolatki, rodzice samotnie wychowujący dzieci, niepełnosprawni, rodziny zastępcze.
Rodzic tworzy też swego rodzaju listę preferencji, innymi słowy określa, na jakiej placówce zależy mu najbardziej. - Ważne jest, aby uwzględnić wszystkie przedszkola - tłumaczy Waldemar Fura, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania UM w Świeciu. - Jeśli zabranie miejsc w pierwszym, system rozpatruje drugą propozycję rodzica, potem trzecią, czwartą itd. Jeśli ktoś wpisze np. tylko dwie, program uzna, że interesują go tylko te i żadne inne. W efekcie ankieta możne zostać przedwcześnie odrzucona.
Udogodnienie za 5 tys. zł
Równolegle system analizuje sytuację przedszkolaków już zapisanych. Wprowadzaniem danych zajmują się dyrektorzy lub intendenci. Rola rodziców ograniczy się do podpisania dokumentu potwierdzającego, że chcą aby pociecha kontynuowała edukację przedszkolną.
Lista dzieci zakwalifikowanych na rok szkolny 2010/11 pojawi się piątego maja. - I nie będzie jeszcze ostateczną - tłumaczy Fura. - Może się zdarzyć, że ktoś do tego czasu zmieni plany. Na podpisanie umowy rodzice będą mieć czas do 25 maja.
Dopiero wtedy też można będzie w pełni ocenić przydatność programu, który kosztował 5 tys. zł. Mowa o licencji na jeden sezon. - Nie jest to mało, ale konkurencyjna firma żądała 12 tys. zł - mówi Fura.