Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatnie każdy inny, na scenie tworzą spójną całość (film, zdjęcia)

Lidia Skrzyniecka
fot. Anna Wojciulewicz
Są młodzi, energiczni i znają przepis na dobry zespół. Rozmowa z Piotrem Słomą i Michałem Wenderlichem z metalcorowego zespołu Burden To Bleed.

Koncert Burden To Bleed w toruńskiej "Wylęgarni Rocka" Cotton Club

- Czy według was, Toruń jest przyjaznym miastem dla młodych zespołów rockowych?
Michał: Polska ogólnie nie jest przyjaznym miejscem dla muzyki rockowej. Jest moda na takiech wykonawców, jak Doda czy Feel. To dla nich organizuje się festiwale, aby mogli zaistnieć. Zupełnie inaczej to wygląda z muzyką rockową.

- Przecież w Toruniu są organizowane festiwale rockowe.
M: Jedyny festiwal metalowy odbywa się w Od Nowie podczas wakacji. Wtedy jednak dużo ludzi wyjeżdża, przez co z roku na rok, traci on na popularności. Wracając do poprzedniego pytania, Toruń nie jest nam przyjazny.

- W takim razie, co według was można zrobić, aby sytuacja na rynku muzycznym się poprawiła?
Piotr: Przede wszystkim trzeba odświeżyć scenę rockową w Polsce. Na Zachodzie promuje się każdy rodzaj muzyki. Wiele zespołów ma szansę zrobić karierę, nie zmieniającprzy tym preferencji muzycznych.
M: Moim zdaniem, najpierw trzeba zmienić mentalność ludzi. Ci, którzy słuchają muzyki metalowej, nie mogą się obawiać obnoszenia się ze swoimi preferencjami muzycznymi. Jeżeli wytwórnie i sponsorzy zobaczą, że istnieje zapotrzebowanie na naszą muzykę, to będzie już połowa sukcesu.

- A co wy robicie, aby dać sobie szansę zaistnieć. Jak walczycie z komercyjnymi rywalami?
P: Przede wszystkim staramy się znaleźć sobie miejsce do grania. Chcemy się rozwijać. Każda grupa marzy, aby wyjść w końcu z próbowani i podzielić się długo przygotowywanym materiałem. Korzystając z okazji wspomnę, że obecnie poszukujemy wokalisty.

- Czemu nie ułatwicie sobie drogi do kariery i nie zmienicie kierunku muzycznego? Może coś zbliżonego do popu, szybciej by się przyjęło?
P: Chodzi o to, żeby nie stracić szacunku do samego siebie. Gramy to, co kochamy. To jest nasza motywacja do ciężkiej pracy. Nie można tworzyć muzyki na siłę. W obecnym składzie wzajemnie się mobilizujemy i inspirujemy. Tego się nie da zastąpić.

- Czy w według was istnieje takie pojęcie jak idol, czy sami tworzycie muzykę dla siebie?
P: Oczywiście, że istnieją osoby, których dorobek podziwiamy, ale jak to w zespole, każdy z nas ma inne wzory.
M: Zgadzam się. Dla mnie to są ludzie, którzy osiągnęli wielki sukces, a mimo wszystkonadal czerpią przyjemność z grania. Ja szukam przykładów wśród perkusistów. Idolami są dla mnie: Joey Jordison, Chris Adler oraz Maciek "Ślimak" Starosta.

- Jesteście młodzi, pełni chęci i zapału, robicie to co kochacie, czego wam zatem życzyć?
M: Chciałbym, żebyśmy odnieśli sukces i trafili do takiej grupy odbiorców, która podziela nasze gusta muzyczne. Wierzymy, że jest więcej takich zapaleńców jak my.
P: Jak każdy zespół marzymy o wielkich trasach koncertowych i sprzedaży setek tysięcy płyt. Wspaniale byłoby móc się utrzymać z grania i pozostać w obecnym składzie. Zaczęliśmy od koncertu w "Wylęgarni rocka" w Cotton Club, ale kto wie na czym się zatrzymamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska