Prywatyzacja wzbudza ciągle emocje. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawiła się propozycja, by wprowadzić do umowy kupna dodatkowe zastrzeżenie. Chodzi o to, by przyszły nabywca nie mógł wprowadzić gradacji cen za ciepło w zależności od przeznaczenia lokalu, który jest ogrzewany.
Teresa Tyborowska, prezes PEC-u, wyjaśnia, że takie zastrzeżenie jest niepotrzebne. I uspokaja przedsiębiorców. - Prawo energetyczne nie przewiduje takiej sytuacji - tłumaczy Tyborowska. - To są przepisy stałe, niezależne od właściciela. Ceny mogą się zmieniać wyłącznie w zależności od przynależności węzła - grupowego lub indywidualnego.
Sklepikarze mogą więc spać spokojnie - to, kto jest odbiorcą energii, nie ma żadnego znaczenia dla przyszłego właściciela przedsiębiorstwa.