https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przebieg do 150 kilometrów i 12 sekund do setki. Takie auto chcieli bydgoscy drogowcy do obsługi projektu biletomatów

Mateusz Mazur [email protected]
Jarosław Pruss
Bydgoski ZDMiKP chciał od firmy, która zajmie się biletem metropolitarnym, luksusowe auto. Na życzeniach się skończyło.

Bilet metropolitarny to projekt Urzędu Marszałkowskiego, w który zaangażowały się Bydgoszcz i Toruń. Jego koordynatorem jest m.in. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Ma on umożliwić swobodne podróżowanie na obszarze, w którym będzie on funkcjonował.

Prace nad inwestycją będą polegały m.in. na wymianie wszystkich kasowników w autobusach i tramwajach w obu miastach, uruchomieniu specjalnego biletu elektronicznego oraz ustawieniu kilkudziesięciu biletomatów na terenie Bydgoszczy i Torunia.

W projekcie, dotyczącym przetargu na bilet metropolitarny kilka stron poświęconych jest pojazdowi samochodowemu, którego ZDMiKP w Bydgoszczy oczekuje od firmy realizującej przedsięwzięcie. Samochód miał posiadać podwyższone zawieszenie do nadzoru nad realizacją i funkcjonowaniem systemu. Poza tym wypunktowanych jest kilkadziesiąt wymagań, na jakie liczą drogowcy.

Oczekiwania dotyczące pojazdu były dość wysokie. Wypisane są za pomocą sporej liczby myślników na aż trzech stronach projektu.
Pojazd dla ZDMiKP miał być fabrycznie nowy. Drogowcy dopuszczali jego przebieg do 150 kilometrów. Miał również być młodszy niż siedem miesięcy.
Poza tym wypisanych jest szereg wymagań czysto technicznych. Jego pojemność miała znaleźć się w przedziale od 1800 do 2500 centymetrów sześciennych. Przyspieszenie samochodu do 100 km/h nie powinno trwać dłużej niż dwanaście sekund. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej chciał także zadbać o nowoczesność auta, oczekując m.in. czujników parkowania. Określony został nawet kolor tapicerki, jaka miałaby się znaleźć wewnątrz pojazdu.

Zapytaliśmy w zarządzie dróg po co im nowy samochód?
- Ma on nam służyć przy obsłudze m.in. infrastruktury stworzonej w ramach projektu - odpowiadał Bogdan Dondajewski, pełnomocnik dyrektora ZDMiKP ds. komunikacji społecznej.

Zobacz także: Trwają przygotowania do budowy Ikei w Bydgoszczy. Powstają tymczasowe wiadukty przy ul. Fordońskiej [zdjęcia]
Wysokie wymagania dotyczące auta mogły w pewien sposób odstraszyć potencjalnych oferentów. Kupno pojazdu z wymienionymi wcześniej oczekiwaniami kosztuje mniej więcej 100 tys. złotych.
- Na pewno tak szczegółowy opis auta nie był wstawiony w tym celu. Był przypadkiem - mówi Dondajewski.

Przed wdrożeniem całego projektu biletu metropolitarnego drogowcy prowadzą obecnie tzw. dialog techniczny. Polega on na rozmowach z branżowcami, którzy byliby zainteresowani przyjęciem całego zlecenia, wartego ponad 90 milionów złotych.
- Prowadzimy go, abyśmy mogli ustalić m.in. techniczne aspekty związane z realizacją projektu. Na tej podstawie powstanie specyfikacja przetargowa - tłumaczy pełnomocnik dyrektora bydgoskiego zarządu dróg.

Swoje stanowisko w sprawie nowego auta miał zająć prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Nie zgodził się on na jego zakup przez drogowców.
- Prezydent zapoznał się z uzasadnieniem ZDMiKP w sprawie konieczności zakupu samochodu. Przytoczone argumenty nie były wystarczające do zaakceptowania zakupu nowego pojazdu - informuje Marta Stachowiak, rzecznika prezydenta.
- Będą też wyciągnięte konsekwencje finansowe w stosunku do osoby, która bez ustalenia z dyrektorem ZDMiKP zdecydowała się wprowadzić do projektu specyfikacji przetargowej wymóg zakupu samochodu - dodaje Stachowiak.

ZDMiKP będzie musiał zatem wykonywać swoje obowiązki dotyczące stanu biletomatów w oparciu o obecnie istniejące samochody.

Bilet metropolitarny

- Ideą systemu jest docelowo objęcie swoim zasięgiem wszystkich środków komunikacji publicznej na terenie naszego województwa.
- Nowy bilet będzie miał formę karty elektronicznej.
- Karty będzie można zasilać na wiele sposobów, m.in. w biletomatach, punktach obsługi klienta lub przez internet.

Do wyboru będą trzy rodzaje kart:
- spersonalizowana, z naszymi danymi i zdjęciem, która zapewni dostęp do pełnego wachlarza usług,
- anonimowa, która zapewni dostęp tylko do podstawowych usług,
- tzw. "Welcome Card", która będzie służyć gościom spoza Bydgoszczy i Torunia.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał

W dupach Wam się poprzewracało??? Co, a może za rzadko tramwaje kursują (sami ocinacie kursy i częstotliwość). Jak tak, to zostają jeszcze nogi.

j
juan

Dobrze, że Bruski się tym zajął. Od razu wyjaśnione.

G
Gość

Mnie zastanawia tylko jeden fakt. Mało istotne jaki to miał być samochód. Istotne jest czemu to miał być samochód. Skoro projekt dotyczy transportu publicznego to w jaki sposób drogowcy mają go dobrze nadzorować i kontrolować jeśli nie będą tym transportem się poruszać, a luksusowym SUVem. Do wymiany kasownika w autobusie, a tym bardziej do skontrolowania czy działa prawidłowo, nie jest potrzebny samochód.

A najbardziej rozbawiło mnie, ze trzystronna specyfikacja samochodu w projekcie znalazła się przez przypadek. Przez przypadek to chyba niektórzy w tym ZDMiKP jeszcze "pracują" i przez przypadek czasami im się coś uda.

E
Emigrant

Drogie samochody?! wystarczy skopiować rozwiązanie z Manchesteru jest naprawdę dobre i nie potrzene żadne badania i drogie auta dla tych niby (badaczy komunikacji  miejskiej ) wystarczy bilet lotniczy do i zpowrotem jeden dzień pobytu uczciwy przejazd komunikacją miejską wszystkimi dostępnymi jej środkami i po robocie. np. naprzykład na jednym bilecie przejadę wszystkie miasta w promieniu 20 kilometrów trzy albo cztery firmy na liniach i jeden bilet wystarczy na cały dzień a jak chcę to kupić mogę tylko na jeden odcinek trasy

g
gucio
Ja, nie będąc dziennikarzem, nazwałbym ten bilet metropolitaLnym. Ale ja się nie znam...
A
Alex

Brawo Pomorska! Temat jak zwykle zrobiony po innej gazecie. To się nazywa dziennikarstwo! :)

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska