Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejmują rehabilitację. Bez finansowania z Funduszu

Redakcja
Sławomir Kowalski /zdjęcie ilustracyjne
Lucyna Breska z Brusmedu mówi, że od początku opracowywano plan, by zerwać umowę dotyczącą rehabilitacji. Ma duże pretensje do burmistrz.

Wczoraj napisaliśmy, że to gmina przez SP ZOZ szykuje się do prowadzenia rehabilitacji. Dziś więcej szczegółów. 30 czerwca dyrektor Wiesław Czechowski w trybie trzymiesięcznym wypowiedział Brusmedowi umowę na dzierżawę lokalu w przychodni. Jak mówi Breska, uzasadnił ją tym, że nie płaciła podwyższonego od stycznia o dwieście procent czynszu. - To było od początku tak przygotowane, żeby się mnie pozbyć -uważa Breska. - Pójdę do sądu, a lokalu nie zwolnię. Spór rozstrzygnie sąd. Gdy dostałam podwyżkę czynszu, napisaliśmy z prawnikiem pismo do dyrektora. Żadnej odpowiedzi ani odzewu nie było. A przecież przedstawialiśmy nasze stanowisko, że zgodnie z umową taka podwyżka mogłaby być uzasadniona jedynie realnym wzrostem kosztów mediów, takich jak na przykład energia elektryczna.

Rehabilitacja na gminnym garnuszku. Jest groźba sądu

Breska ma pretensje do burmistrz Jolanty Fierek. - Pewnie zaprzeczy, a ja rozmowy nie nagrywałam, ale gdy spotkaliśmy się na początku 2015 r., to postawiłam sprawę jasno - mówi. -Przymierzałam się na poważnie do odejścia z Czerska, poprosiłam więc burmistrz o jej stanowisko. Zapewniła mnie wtedy o kontynuacji współpracy i prosiła, bym została. Wtedy też omówiłyśmy plan związany ze wdrożeniem programu dodatkowych zabiegów rehabilitacyjnych dotowanych przez gminę.

Burmistrz faktycznie zaprzecza. Tak, spotkanie było, ale nie składała żadnych wiążących deklaracji. Fierek mówi, że pacjenci tylko skorzystają, jeżeli na rynku będzie więcej podmiotów świadczących usługi rehabilitacyjne. Zauważą, że Breska może wynająć sobie inne pomieszczenie. Rzekomo dyrektor Czechowski miał kilka takich lokalizacji wskazać. Breska: - To nie jest prawda. Z dyrektorem spotkałam się raz. I to dawno. Byliśmy umówieni na rozmowę, ale nie uprzedził mnie, że towarzyszyć mu będą prawnicy.

Przypomnijmy, burmistrz chce, by od listopada SP ZOZ z własnych środków prowadził zabiegi, a od przyszłego roku - z dotacji gminy. Mowa jest o 200 tys. zł. - Oczywiście, jeżeli SP ZOZ w połowie roku wygra konkurs w NFZ-ie (ma być wtedy ogłoszony-red.), to z części dotacji rozliczy się - mówi Fierek.

Do wyjaśnienia jest jeszcze kwestia sprzętu, który przejęła Breska. Mówi nam, że to faktycznie trzy aparaty (reszta to stare materace itp.). - To stare wyposażenie - informuje Breska. -Jeden jest z 1989 r., drugi z 2001 r.

- Będzie z tym kłopot, bo przekazany sprzęt nie został prawidłowo zinwentaryzowany, nie ma listy z numerami fabrycznymi - mówi Fierek. - Ale cóż, to grzechy zaniechania moich poprzedników, którzy podpisywali umowę.

Burmistrz dodaje, że Breska powinna dokończyć kontrakt, bo to zobowiązanie wobec NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska