Derby Lubuskie dopiero się rozkręcały, gdy na stadion dotarły wieści o śmierci Lee Richardssona we Wrocławiu. Mecz początkowo miał być kontynuowany, choć taka decyzja wzbudziła spore kontrowersje. W proteście stadion puścili kibice Falubazu, a dziennikarze TVP Rafał Darżynkiewicz i Krzysztof Cegielski zrezygnowali z komentowania wydarzeń i pożegnali się z widzami. Kamery zostały jednak w parkingu i nagrywały żenujące sceny.
Lee Richardson nie żyje. Tragedia na żużlowym torze
Najpierw wpadł tam prezes Falubazu Robert Dowhan, żądając przerwania meczu i wymachując telefonem ("bo do mnie cała Polska napier..."). Potem było jeszcze smutniej. Dowhana wyproszono w parkingu, Matej Zagar szarpał się z kamerzystą TVP. Wszystko było okraszone soczystymi k... i ch... Tak oto żuzlowcy i liga uczciła tragiczną śmierć swojego kolegi.
Żużlowcy najpierw chcieli mecz kontynuować (ponoć pod groźbą sankcji ze strony sędziego), potem zabrakło jednomyślności. Widzowie TVP Sport przez blisko godzinę oglądali wstydliwe obrazki z parkingu. Ostatecznie goście zrezygnowali z wyjazdu na tor, Marek Wojaczek przerwał mecz, a sprawą ma się zająć Enea Ekstraliga.
Tragedia we Wrocławiu
Do feralnego zdarzenia doszło już w 3 wyścigu meczu Betardu z Marmą Rzeszów. Richardson zahaczył o motocykl Tomasza Jędrzejaka, upadł na tor i został odwieziony do szpitala Początkowo nic nie wskazywało na wyjątkowo groźne obrażenia. Badania wykazały jednak rozległy krwotok w płucach. Żużlowiec zmarł na stole operacyjnym.
Richardson 25 kwietnia skończył 33 lata. Był mistrzem świata juniorów z 1999 roku, dwukrotnym medalistą Drużynowego Pucharu Świata. W latach 2003-06 był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. W 2005 roku stanął w Bydgoszczy na drugim stopniu podium GP Polski.
W naszym regionie był znany ze startów w GTŻ Grudziądz w 2000 roku. Reprezentował także barwy Polonii Piła, ZKŻ Zielona Góra. WTS Wrocław, TŻ Lublin, Włókniarza Częstochowa i ostatnio rzeszowskiej Marmy.