https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przekleństwa, kłótnie, szarpanina - tak ekstraliga żegnała zmarłego Lee Richardsona

(jp)
Lee Richardson zginął broniąc barw rzeszowskiej drużyny.
Lee Richardson zginął broniąc barw rzeszowskiej drużyny. Nowiny24.pl
Wstyd, hańba, kompromitacja - tak kibicach na forach żużlowych określają, to co się stało wczoraj w Gorzowie. Czy żużlowcy nie potrafią uczcić pamięci kolegi, który zginął na torze?

Derby Lubuskie dopiero się rozkręcały, gdy na stadion dotarły wieści o śmierci Lee Richardssona we Wrocławiu. Mecz początkowo miał być kontynuowany, choć taka decyzja wzbudziła spore kontrowersje. W proteście stadion puścili kibice Falubazu, a dziennikarze TVP Rafał Darżynkiewicz i Krzysztof Cegielski zrezygnowali z komentowania wydarzeń i pożegnali się z widzami. Kamery zostały jednak w parkingu i nagrywały żenujące sceny.

Lee Richardson nie żyje. Tragedia na żużlowym torze

Najpierw wpadł tam prezes Falubazu Robert Dowhan, żądając przerwania meczu i wymachując telefonem ("bo do mnie cała Polska napier..."). Potem było jeszcze smutniej. Dowhana wyproszono w parkingu, Matej Zagar szarpał się z kamerzystą TVP. Wszystko było okraszone soczystymi k... i ch... Tak oto żuzlowcy i liga uczciła tragiczną śmierć swojego kolegi.

Żużlowcy najpierw chcieli mecz kontynuować (ponoć pod groźbą sankcji ze strony sędziego), potem zabrakło jednomyślności. Widzowie TVP Sport przez blisko godzinę oglądali wstydliwe obrazki z parkingu. Ostatecznie goście zrezygnowali z wyjazdu na tor, Marek Wojaczek przerwał mecz, a sprawą ma się zająć Enea Ekstraliga.

Tragedia we Wrocławiu

Do feralnego zdarzenia doszło już w 3 wyścigu meczu Betardu z Marmą Rzeszów. Richardson zahaczył o motocykl Tomasza Jędrzejaka, upadł na tor i został odwieziony do szpitala Początkowo nic nie wskazywało na wyjątkowo groźne obrażenia. Badania wykazały jednak rozległy krwotok w płucach. Żużlowiec zmarł na stole operacyjnym.

Richardson 25 kwietnia skończył 33 lata. Był mistrzem świata juniorów z 1999 roku, dwukrotnym medalistą Drużynowego Pucharu Świata. W latach 2003-06 był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. W 2005 roku stanął w Bydgoszczy na drugim stopniu podium GP Polski.
W naszym regionie był znany ze startów w GTŻ Grudziądz w 2000 roku. Reprezentował także barwy Polonii Piła, ZKŻ Zielona Góra. WTS Wrocław, TŻ Lublin, Włókniarza Częstochowa i ostatnio rzeszowskiej Marmy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotr
Gdyby zginął mój kolega na pewno bym nie miał chęci do pracy nie zmienia to faktu że swoje i tak bym musiał zrobić bo nikt za mnie nie zrobi (podałem dwa przykłady wypadek na drodze i przy produkcji a ty łączysz oby dwa zdarzenia w jedno proponuje dobrze czytać. Tu też nikt nie planuje śmierci ale ona ma miejsce). Stała się tragrdia zgadzam się ale zauważ Stal straciła wyścigi na swoim torze co jest olbrzymim atutem gospodarzy skoro przerywamy to ok ale za parę dni kontynuujmy te zawody by nikt nie był pokrzywdzony.
P
Piotr
Kolego poziom Twojej wypowiedzi mnie przeraża. Jak możesz porównywać te dwa zdarzenia. Kurmański sam się targnął na życie, pewnie długo o tym myślał i musiał tego chcieć, a co najgorsze popełnił samobójstwo gdzieś w swoim środowisku. Natomiast tutaj stała się rzecz na torze po nieszczęśliwym wypadku, którego Lee na pewno nie chciał. Miał rodzinę, dzieci i to wielka tragedia, która nie powinna się zdarzyć. I też nie porównuj wypadku na drodze z zaprzestaniem produkcji w fabryce, bo co to ma wspólnego. Jakby u Ciebie w pracy zginął kolega to pracowałbyś dalej normalnie? Oni znali go dobrze, byli kolegami, więc z samego szacunku powinni bardziej te chwile spędzić w zadumie i mieć go w myślach.
j
ja1
I tu widać, jaki poziom reprezentują żużlowcy. Same mendy, żule i ludzie bez wychowania.
P
Piotr
Śmierć Lee Richardssona to tragedia dla Rodziny Kibiców i Działaczy Czy z tego powodu należało przerwać mecz cieżko powiedzieć bo:

Parę lat temu Rafała Kurmańskiego znaleziono martwego przed meczem mimo to mecz Zielona Góra - Leszno odbył się może dlatego się odbył bo Zielona Góra nie walczyła wtedy o play off. Z tego co pamiętam mecz rozegrano bez oprawy muzycznej w zupełnej ciszy. Dlaczego nie uczyniono tego w Gorzowie bo tu każdy miał swój interes Stal chciała jechać bo chciała wygarć wysoko bo miała w pamięci sytuacje z zeszłego sezonu gdzie burza przerwała półfinałowy mecz 10 punktów zaliczki nie wystarczyło by awansować do finału. Z kolei Falubaz chciał przerwać mecz bo tym razem walczy o paly off 10 punktów straty to było by mało mieli by duże szanse na to by zdobyć punkt bonusowy. Kto tu zagrał nie fer moim zdaniem Falubaz stała się tragedia ale ludzie giną codziennie na drogach i nie wstrzymuje się ruchu w zakładach i nie zatrzymuje się produkcji. Jestem przekonany ze gdyby Stal lub Falbaz jechał z wczoraj np z Lotosem mecz by się odbył. Te kluby się tak nie nawidzą że doszło do takich scen jakie widzieliśmy. Szkoda Lee Richardssona on miał strasznego pecha pamiętam jecho wypadek w Częstochowie z Ułamkiem gdzie uderzył w bandę która na szczeście otworzyła się bo puściły zawiasy. Wczoraj nie maił szczęścia
S
Stanisław
Śmierć LEE RICHARDSONA kładzie się cieniem na dyscyplinie zwanej speedwayem.W tym momencie nie jest ważne jakie barwy reprezentował.Był człowiekiem,zawodnikiem:współczesnym gladiatorem dostarczającym sportowych emocji widzom którzy kupili bilety by te "igrzyska"oglądać.To oczywiście był sposób na życie L.R.i tak jak pozostali zawodnicy "uprawiający" tę dyscyplinę miał świadomość ryzyka jakie ten sport za sobą niesie.Śmierć zabrała człowieka młodego w sile wieku.To jest niewyobrażalna tragedia dla całego środowiska:zawodników "działaczy",kibiców,również dziennikarzy.W tym miejscu moja refleksja.Słyszę wiele pozytywnych opinii pod adresem komentatorów TVP Sport.Ja tych opinii nie podzielam.Zabrakło mi przerwania transmisji.To co zrobiono to jakby przysłonięto jedno oko podglądając drugim.Nie wiem kiedy zawodnicy dowiedzieli sie o tragedii;jeśli prawdą jest że wiedzieli już przed pierwszym biegiem to to wszystko co miało miejsce później to ...brak słów!!!Negatywnym bohaterem jest dla mnie sędzia Wojaczek!Nie rozumiem podjętych przez niego decyzji.W momencie powzięcia wiadomości o tragedii mecz należało p r z e r w a ć!!!To co miało miejsce później wystawia świadectwo całemu "środowisku".Nadal nie wiem czy mecz został przerwany czy odwołany.Jeśli przerwany to dlaczego a jeśli odwołany to...nic nie rozumiem bo na własne oczy widziałem "zawody".Ten pan /sędzia / się skompromitował! Zycia LEE RICHARDSONA nic już nie wróci!Cześć jego pamięci!!!Po krótkiej refleksji /mam nadzieję choć na tyle/ zawodnicy powrócą do rywalizacji.Życie potoczy się dalej.Słowem:"show must go one".Pozostanie mi przed oczami obraz żenującego spektaklu /stal G.-falubaz/pod "batutą"M.Wojaczka i obrzucających się wyzwiskami działaczy obu klubów oraz żądnych krwi wrzasków kiboli.A wszystko to w cieniu tragedii....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska