Drogowcy z pługami od rana przemierzali wiejskie szlaki. W powiecie nowomiejskim walka trwała na trasie Rywałdzik - Mierzyn, w powiecie brodnickim najczęściej wymieniano okolice Gołkowa, Księtego, Okalewka i Zofiewa.
Ryszard Stefański z Osieka prowadził swój ciągnik z pługiem w stronę Dembowa, od Kretek Małych. Radzono nie jeździć jeszcze tą drogą - zlodowaciałe muldy trzeba było wyrywać metr po metrze.
Jazda podobnymi trasami wymagała wielkiej odpowiedzialności ze strony kierowców. Trzydzieści kilometrów na godzinę, w porywach czterdzieści - trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Nierozważni, przejeżdżając przez muldy, zmieniając pas ruchu, łapali poślizg i - w najlepszym przypadku - lądowali na poboczu, w zaspie.
Trudno walczyć z naturą, nawet gdy pchnięto do akcji cały ciężki sprzęt, pługi zamocowane na kamazach i jelczach. W końcu - mamy zimę.
Przekleństwem zlodowaciałe muldy
Tekst i fot. Bogumił Drogorób

Ten kierowca nie mógł specjalnie narzekać na warunki jazdy. Sprawdzaliśmy - szosa była czarna, ale pobocza zasypane górą śniegu, zgarniętego z szosy przez pługi. Ale to jeszcze nie wąwóz.
Drogi główne są czarne, ale w regionie częściej jeździ się drogami gminnymi, utwardzonymi, polnymi. Tam kierowcy najczęściej przeklinają.