Przemek Wołoszyk przepłynie Wisłę!

Historyczne wyczyny

Historyczne wyczyny

- W 1997 r. Zbigniew Kwiatkowski z synem Michałem (mieszkańcy Gdańska, członkowie bydgoskiego klubu RTW "Bydgostia") weszli pod szczyt Baraniej Góry z dwoma kajakami jednoosobowymi na ramionach, odnajdując źródło Białej Wisełki. Następnie zeszli do Wisły - Malinki, skąd spłynęli do Gdańska.

- Jerzy Adamuszek, Polak z Kanady, przepłynął Wisłę w 2008 r. Przygodę rozpoczął pieszą wędrówką z Baraniej Góry - od źródła Czarnej Wisełki - do Zbiornika Goczałkowickiego. Tuż za nim zwodował kajak i spłynął do Bałtyku.

(M)

Przemek Wołoszyk, przewodnik po Toruniu, ma głowę pełną pomysłów i mnóstwo energii. Przypomnijmy, w zeszłe lato pokonał pieszo całą Polskę - od Bieszczadów do Helu. W ciągu trzech tygodni przeszedł około 1000 kilometrów.

- Teraz mam kolejny plan, przepłynę kajakiem Wisłę - zdradza nam 27-latek. - Wszystko jest zaplanowane. Wystartuję 10 czerwca, a 27 chcę dopłynąć do Zatoki Gdańskiej.

Co dokładnie znajdzie się w kajaku? - Kapok, raca do sygnalizowania, namiot, śpiwór i oczywiście aparat fotograficzny - wymienia pan Przemek. - Kajak ma specjalne komory, więc nie będzie problemu z bagażem. Muszę zabrać też spis telefonów do wszystkich śluz, tam i portów na Wiśle. Chodzi o to, by się zapowiedzieć i bez problemu przepłynąć przez te miejsca. Jedzenie? Gotowe dania ze słoików i kiełbasy z ogniska.

Żeby dotrzeć na czas na metę, pan Przemek będzie wiosłował osiem godzin dziennie. Już trenuje na toruńskim Porcie Drzewnym.

Obawy przed wyprawą? - Jest kilka - przyznaje kajakarz. - Z tego co się orientowałem, na wysokości Małopolskiego i Podkarpackiego notuje się najwięcej burz. Pociesza mnie, że gdy po jednej stronie Wisły szaleje burza, po przeciwnej jest spokojnie. Będę mógł rozbić obóz na drugim brzegu. Myślałem też o powodziach, ale one zwykle przypadają na okres, w którym już skończę wyprawę. Zresztą, kocham przygody i adrenalinę.

Co z doskwierającą samotnością? Jej akurat się pan Przemek nie boi. - Będę rozmawiać z ludźmi w czasie przerw na prostowanie nóg - wyjaśnia. - Poza tym toruńska Lokalna Informacja Turystyczna zaplanowała mi szereg spotkań.

Ciekawy odcinek czeka przed Warszawą. - Są tam wysepki, na których rosną lasy sosnowe i plaże nudystów - dodaje pan Przemek. - Wyprawa coraz bliżej. Ciężko pracuję nad kondycją, gromadzę potrzebny sprzęt i szukam sponsorów. Będzie dobrze.

Skąd pomysł? - Zrodził się, kiedy byłem małym chłopcem i był równie nieosiągalny jak myśl o tym, że mogę przejść kraj piechotą. Dziś, po pieszej wyprawie jestem pewien, że nie ma marzeń, których nie można spełnić. Ciężko pracuję nad kondycją, gromadzę potrzebny sprzęt i szukam sponsorów. Moja wyprawa oprócz celów krajoznawczych to także apel do osób, które boją się spełniać swoje pragnienia. Jestem szczęśliwy, że mogę reprezentować Toruń zarówno jako przewodnik turystyczny i podróżnik. Głęboko wierzę, że moja wyprawa przysłuży się promocji naszego miasta i regionu. Jak do tej pory większość podróżników tylko spławiała się królową polskich rzek. A moja wyprawa będzie połączona z pieszym marszem od górskich źródeł po punkt zerowy rzeki skąd rozpocznę rzeczną wyprawę. Spław to znakomita okazja do zbadania ekosystemu rzecznego, jak również eksploracji szlaku wodnego pod kątem wykorzystania turystycznego. Planuję przybyć do Torunia na Święto Miasta 24 czerwca, a następnie popłynę prosto do Gdańska.