Mówi Przemysław Kryszak, bramkarz toruńskiej Elany.
- Fatalnie rozpoczęliśmy mecz. Janikowianie błyskawicznie zdobyli gola. Dopiero w drugiej części 1. połowy złapaliśmy właściwy rytm. Po przerwie zagraliśmy śmielej. Zdołaliśmy wyrównać i utrzymać korzystny dla wynik do końcowego gwizdka. Utrzymaliśmy cztery punkty przewagi nad kujawskim zespołem. Miałem w tym spotkaniu bardzo dużo pracy. Z kilku pojedynków z zawodnikami Unii wyszedłem obronną ręką. W jednej z sytuacji z pomocą przyszedł mi słupek.