Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepełnione tramwaje i autobusy w Bydgoszczy. Przepisów nikt nie egzekwuje

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
We wtorek w godzinach szczytu tramwaje jeździły potężnie przepełnione.
We wtorek w godzinach szczytu tramwaje jeździły potężnie przepełnione. Tomasz Czachorowski
Codziennie w porannych i popołudniowych godzinach szczytu, w weekendy na trasach prowadzących do Myślęcinka - przepełnienie w autobusach i tramwajach jest faktem. I nic w tej sprawie się nie zmieni.

Zobacz wideo: Bez maseczek na świeżym powietrzu? Są nowe informacje.

- Od wtorku (4 maja) dokładnie każda linia tramwajowa jest przepełniona (łącznie z linią numer 9, która jeździ na długich wagonach, a jeździła wcześniej na krótkich). W kilku wagonach udało mi się zanotować 200 procent normy pasażerów w wagonie. Wszystko mogą sprawdzić państwo na kamerach z wagonów, które należą do Miasta (Pesa3 i Pesa5) - alarmuje Tymon Myga, miłośnik komunikacji z Bydgoszczy, który napisał w tej sprawie list do prezydenta Mirosława Kozłowicza. - Pomimo pandemii w komunikacji występują bardzo duże potoki pasażerów - zauważa bydgoszczanin i podkreśla, że kierowcy raportują o przepełnieniu, ale w związku z tym nie są podejmowane żadne kroki.

To nie kierowcy mają pilnować, ilu jedzie pasażerów

Trudno jednak tych kroków oczekiwać od kierowców i motorniczych. Jak kończyły się ich interwencje, jeśli zdecydowali się reagować można było przekonać się w całym kraju - awantura z pasażerami gotowa. Bywały miasta, w których to jednak służby mundurowe podejmowały interwencje - tak było we Wrocławiu, gdzie na kierowców posypały się mandaty. Tyle, że tamtejsza spółka przewozowa murem stanęła za swoimi pracownikami i wszystkie sprawy, które trafiły do sądów zakończyły się umorzeniem albo uniewinnieniem kierowców.

To Cię może też zainteresować

O ile bowiem określono dość dokładnie liczbę osób, która może w tramwaju czy autobusie podróżować jednocześnie to już nie wskazano, kto ma właściwie tego pilnować. Nie ma jasnych procedur, które podpowiadają jak powinien zachować się kierowca czy i kto miałby wyprosić "dodatkowych" pasażerów z pojazdu i tak dalej.

- Kierowcy nie są zobligowani do kontroli liczby pasażerów, a tym bardziej nie mogą nikogo wyprosić z autobusu. To nie są ich kompetencje, a służb mundurowych - podkreśla Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.

Strefa bezpieczeństwa dla kierowców już zbędna?

- Skoro obostrzenia są systematycznie znoszone, a pasażerów jest coraz więcej, to dlaczego wciąż w autobusach i tramwajach wydzielone są strefy, do których pasażer nie może wejść? W ten sposób zabiera się kilka miejsc siedzących i stojących, a w autobusach midi takie przegrodzenie zajmuje jedną trzecią pojazdu - zauważa pan Bartosz, pasażer z Fordonu. - Kierowcy byli w grupie tych, którzy mogli się szczepić prędzej, wielu ma to już dawno za sobą. Dlaczego kosztem swojego bezpieczeństwa nie dbają o bezpieczeństwo pasażerów?

Warto zauważyć, że wydzielenie "strefy bezpieczeństwa" nie wynika z żadnych przepisów i rozporządzeń, zdecydowano się na to w ramach oddolnych nacisków.

- Ograniczenia wprowadzone na wniosek kierowców - przyznaje Tomasz Okoński. - W najbliższym czasie podejmiemy dalsze decyzje w tej sprawie.

Oznaczać to może, że żółto-czarne taśmy wkrótce znikną z bydgoskiej komunikacji. Ale te dodatkowych kilka miejsc i tak nie załatwi sprawy przepełnieni mimo, że bydgoszczan obsługuje już wszystko, co ma do dyspozycji MZK. Tym bardziej, że pasażerów - przynajmniej do wakacji - będzie coraz więcej. Wkrótce do szkół ruszą kolejne roczniki, a te - w przeciwieństwie do maluchów, które zwykle dowożone są do szkół autami lub przyprowadzane przez opiekunów, korzystają częściej z komunikacji.

Pasażerowie ściśnięci jak sardynki w drodze do Myślęcinka

Po ostatnim, wreszcie stosunkowo ciepłym weekendzie równie "ciepłe" pozdrowienia w kierunku komunikacji miejskiej docierały ze strony tych pasażerów, którzy autobusami chcieli dojechać do i wrócić z Myślecinka.

- Ścisk był taki, że o zachowaniu jakichkolwiek odstępów nie było mowy. Czy naprawdę tak trudno wpaść na pomysł, że gdy będzie pogoda ludzie zechcą wyjść z domów i pojechać do Myślęcinka? Jak to się dzieje, że po wydarzeniach sportowych czy imprezach w w tym miejscu można było podstawiać dodatkowe autobusy, a teraz nikt o tym nie pomyślał i to w tak trudnym czasie? Z jednej strony tyle mówi się o maseczkach, dystansie, koronie a z drugiej samy pchamy się w objęcia koronawirusa przez takie "mądre" zachowanie - grzmi nasz Czytelnik.

- Należy pamiętać, że obecna sytuacja się zmieni w ten weekend (zniesienie obostrzeń). Do tej pory jedyną weekendową rozrywką był wyjazd do Myślęcinka. Teraz otwarte są galerie, hotele i restauracje więc liczba pasażerów odwiedzających Myślęcinek się na pewno zmniejszy - ocenia Tomasz Okoński. Zapewnia jednak, że od czerwca w weekendy linia numer 52 zostanie wzmocniona.

Warto wiedzieć

Od 15 maja rygory w komunikacji zbiorowej będą mniejsze - zajęte będą mogły być wszystkie miejsca siedzące lub połowa wszystkich dostępnych miejsc (siedzących i stojących). Obecnie to nie więcej niż połowa miejsc siedzących i nie więcej niż 30 procent wszystkich miejsc. Dalej jednak nie wiadomo, kto ma egzekwować te przepisy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Przepełnione tramwaje i autobusy w Bydgoszczy. Przepisów nikt nie egzekwuje - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska