PrzePiS na wybory

     - Wzywam Donalda Tuska, aby poparł wniosek PiS o samorozwiązanie Sejmu, który w najbliższym czasie zostanie złożony przez mój klub!
     _Te słowa Jarosława Kaczyńskiego, wypowiedziane w sobotę na konwencji samorządowej Prawa i Sprawiedliwości, znów zelektryzowały polityków i zaskoczyły Polaków. Prezes PiS nie pozostawił żadnych wątpliwości: - _Przyspieszone wybory mogłyby odbyć się jeszcze przed pielgrzymką papieża Benedykta XVI do Polski, planowaną na koniec maja.
     _Trzy tysiące członków PiS przyjęło słowa szefa owacją i brawami na stojąco. - _Pakt stabilizacyjny, niestety, zawodzi - tłumaczył dalej Kaczyński. - Już w pierwszych tygodniach jego istnienia mamy do czynienia ze zdumiewającymi za- chowaniami. (...) Bo wszystkim, którzy chcą Polskę zmieniać, wypowiedziano walkę. Prezes PiS wezwał jednocześnie Donalda Tuska do poparcia jego wniosku i uczciwej walki wyborczej, skoro twierdzi, że obecne rządy są złe. Zaapelował też do niego, aby nie słuchał "oszalałych doradców, którzy chcą walki na noże: - Przestrzegam, jeśli będzie trzeba - choć bardzo tego nie chcemy - podejmiemy tę walkę na noże i zobaczymy wtedy, kto potrafi lepiej walczyć - podkreślił.
     Wśród polityków zawrzało. Pierwszym, który poparł bez zastrzeżeń pomysł Kaczyńskiego, był premier Kazimierz Marcinkiewicz: - To bardzo uczciwa i dobra propozycja. Najlepszym rozwiązaniem tego sporu będzie sprawdzian wyborczy. _Jednak__na pytanie, czy jeśli wniosek o samorozwiązanie Sejmu nie uzyska większości, to poda się do dymisji, Marcinkiewicz odparł enigmatycznie: - Mamy dobry rząd.
     Szef Samoobrony Andrzej Lepper skomentował to krótko: - _Jarosław Kaczyński boi się rządzenia. Jeśli miałoby dojść do nowych wyborów, to powinny się one odbyć jesienią, razem z samorządowymi. Ale PiS się boi, że ludziom żyje się coraz gorzej, ich notowania spadają, więc nie chcą czekać do jesieni.
     - Prawo i Sprawiedliwość poddało się. To kapitulacja! - mówił Bronisław Komorowski z PO. - Ale PO nie uwolni PiS-u od odpowiedzialności.
     Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS tłumaczył, że nie jest zaskoczony decyzją prezesa: - Pakt stabilizacyjny nie zdał egzaminu. W tej sytuacji jedynym możliwym rozwiązaniem jest samorozwiązanie Sejmu.
     _ZRoman Giertych z LPR nie ukrywał zdumienia, ponieważ PiS nie ma żadnego pretekstu do łamania paktu. Wszystkie propozycje tej partii były popierane w Sejmie. - Jedynym miastem, które będzie w pełni popierać PiS jest Toruń, a Jarosław Kaczyński po prostu się awanturuje - komentował Giertych. - Nie poprzemy tego wniosku.
     Były prezydent Lech Wałęsa nie miał wątpliwości: - Ja znam Kaczyńskich. To są awanturnicy. Trzeba ich jak najszybciej odsunąć od władzy.
     Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało, że będzie przeciw samorozwiązaniu Sejmu. Jedyną partią, która poprze PiS jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Zaskoczeniem było natomiast, że oficjalnego stanowiska w sprawie wniosku Kaczyńskiego nie zajęła w sobotę Platforma. Bronisław Komorowski tłumaczył, że to zbyt poważna sprawa, by decydować o niej w kilka godzin.
     Wczoraj od rana politycy spekulowali w mediach na temat przyszłości parlamentu. Jan Rokita skwitował sytuację krótko: - Staram się zachować powagę i nie odnosić się publicznie do żartów.
     Eurodeputowany PiS Adam Bielan poinformował, że wniosek o samorozwiązanie Sejmu zostanie złożony w ciągu kilku dni: - Jeżeli upadnie, to jedyną alternatywą będzie utworzenie jakiejś koalicji rządowej, bo pakt stabilizacyjny nie działa.
     Szef Samoobrony Andrzej Lepper również nie wykluczył wejścia do rządu: - Może to być rząd PiS, nasza partia, LPR, PSL jeszcze jest. Jego zdaniem, taki gabinet na czele z premierem Marcinkiewiczem, mógłby rządzić do jesieni, do jednoczesnych wyborów samorządowych i parlamentarnych. - Nowa umowa, równy podział stanowisk. No i rządzimy! - zakończył Lepper.
     Wczoraj w południe, na konferencji prasowej w Sopocie, przywódca PO Donald Tusk przedstawił oficjalne stanowisko partii: - Wcześniejsze wybory miałyby sens jedynie przy zmianie ordynacji na większościową i przy jednomandatowych okręgach.
     Szef PO podkreślił, że wcześniejsze wybory będą możliwe wtedy, kiedy dadzą szansę na dobrą zmianę. Dobra zmiana poprzez wybory możliwa będzie przy zmianie ordynacji wyborczej: - Gdybyśmy zdecydowali się na ten kolejny wojenny eksperyment Jarosława Kaczyńskiego za kilka, kilkanaście tygodni, to wydamy blisko 200 mln zł z kieszeni podatnika.
     Tusk zaproponował rywalom z PiS rozmowy na temat zmiany ordynacji. - _Jeżeli ta partia kapituluje i mówi dzisiaj - nie potrafimy rządzić i wcześniejsze wybory są potrzebne - to zróbmy je w sposób rozsądny i tani, wspólnie z wyborami samorządowymi. To miałoby sens.
     Dodał, że "jakakolwiek próba angażowania pielgrzymki papieskiej do własnej kampanii wyborczej wydaje się czymś wyjątkowo nieprzyzwoitym, a koncepcja rządów przez kryzysy i kłótnie skompromitowała się".
     Dwie godziny później prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego klub chce przeprowadzić głosowanie nad wnioskiem nie później niż 6 kwietnia, tak by wybory parlamentarne nie łączyły się z pielgrzymką papieża do Polski. Ponownie zaapelował do PO o poparcie wniosku: - My go złożymy i będziemy czekali na głosowanie. Jeszcze raz apeluję do posłów PO, żeby się zastanowili, żeby się nie stawiali w sytuacji, którą będzie można określić krótko "czysta destrukcja", bo w momencie odrzucenia tego wniosku Platforma straci moralne prawo do mówienia czegokolwiek o rządzie.
     _Kaczyński oskarżył też Tuska o to, że - z jednej strony nieustannie, w sposób niezwykle gwałtowny, brutalny, atakuje rząd, a z drugiej - nie chce wyborów. - W tej sytuacji trzeba sobie postawić pytanie, czego chce pan Tusk, czego chce PO? Czy pozostaje ona partią polityczną, czy jest jakąś grupą o innym charakterze_ - zakończył Kaczyński.