Od kiedy Instytut Pamięci Narodowej podał informację, że burmistrzowie Dobrzynia nad Wisłą i Lipna zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB, temat nie schodzi z ust mieszkańców obu miast.
Każdego dnia do naszej redakcji telefonują Czytelnicy, by wyrazić swoją opinię na ten temat. Stanowisko w tej sprawie podjęli radni Platformy Obywatelskiej, opozycyjnej wobec rządzącej Lipnem "Zgody". Po ich apelu do burmistrza, by wziął urlop, coraz częściej mieszkańcy pytają, co o całej sprawie sądzą pozostali radni. - Znamy już stanowisko burmistrza Janusza Dobrosia, wiemy, że Ryszard Dobieszewski przyznał się do współpracy z SB, ale zastanawiamy się, co sądzą ludzie, którzy mają bezpośredni wpływ na wszystkie związane z miastem sprawy - mówi nasz stały Czytelnik.
Maria Turska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Lipnie, członek "Zgody", mówi, że klub na razie nie będzie przedstawiał swojego stanowiska w tej sprawie. - Odniesiemy się do kwestii rzekomej współpracy burmistrza ze służbami bezpieczeństwa dopiero, gdy werdykt wyda w tej sprawie sąd - wyjaśniła. Przewodnicząca przekonuje, że na razie nie miałoby to sensu, bo oprócz kilku informacji zamieszczonych na stronie internetowej IPN, nie widziała żadnych dokumentów potwierdzających agenturalną przeszłość burmistrza Lipna. - Poza tym, nie wiadomo, kiedy sąd wyda werdykt, a przecież ktoś musi podejmować ważne decyzje dotyczące miasta - dodaje przewodnicząca. - Urlop burmistrza w tej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem. Nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych.
Przewodnicząca stwierdziła, że nie planuje umieszczania dyskusji na temat doniesień IPN w porządku obrad najbliższej sesji. Przyznała jednak, że ta kwestia może zostać poruszona. Jest to prawdopodobne, bo podczas zaplanowanej na 27 kwietnia sesji, radni zdecydują, czy udzielić burmistrzowi absolutorium.