Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwana passa Szubinianki [podsumowanie 25. kolejki V ligi, gr. 2]

G
fot. Szymon Stolarski
Rozegrano spotkania 25. kolejki V ligi K-PZPN.

Czarni Wierzchosławice - Pałuczanka Żnin

WYNIKI 25. KOLEJKI V LIGI I TABELA

Po serii dwunastu wygranych spotkań w sezonie Szubinianka przegrała na własnym boisku z walczącą również o awans lipnowską Mienią. Porażka zepchnęła ją na 4. miejsce, co jest zapowiedzią emocji w pięciu ostatnich rundach.

W pierwszym kwadransie więcej z gry mieli gospodarze, którzy jednak nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Andrzeja Ziemiańczyka. Pierwsza akcja gości przyniosła im sukces. Strzał Pawła Zaborowskiego odbił się od obrońcy a pozostawiony bez opieki Jarosław Kępiński z bliska strzelił nieuchronnie. Tuż przed przerwą podwyższył Maciej Serafin zaskakujacym strzałem z linii pola karnego. Od początku drugiej części gospodarze atakowali i po "główce" Marcina Wiśniewskiego zdobyli kontaktowego gola. Później, mimo przewagi, nie potrafili jednak znaleźć sposobu na zdobycie choćby punktu.

Potknięcie Szubinianki wykorzystali rywale. W Kruszwicy decydujące znaczenie miał rzut karny Rafala Redmana, po którym gospodarze objęli prowadzenie. Pozwoliło to w drugiej połowie na grę z kontry, a po jednej z nich wynik ustalił Mateusz Biłoszewski. Na sensację zanosiło się w Markowicach, bowiem do 79. min utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wówczas to do bramki gospodarzy trafił Tomasz Wawrzyniak, który kolejny już raz w sezonie zapewnił Kujawiance zwycięstwo. W najbliższej kolejce dojdzie w Izbicy do bezpośredniego pojedynku obecnego lidera Gopła z wiceliderem Kujawianką.

Walczący o utrzymanie Czarni pokonali Pałuczankę Żnin. Zadanie mieli ułatwione bowiem goście już od 7. min (czerwona kartka Macieja Napierały) grali w "10". Punkty na własnym boisku stracili też piłkarze ze Strzelna, a sporym zaskoczeniem są rozmiary przegranej. Goście już po niespełna kwadransie prowadzili 2:0, a wynik w praktyce rozstrzygnął gol Piotra Markowskiego. Przez ponad pół godziny piłkarze z Lubrańca nie potrafili pokonać bramkarza Pogranicza. Bramki zdobyte w ostatnim kwadransie połowy pozwoliły na spokojniejszą grę po zmianie stron. Efektem były trzy bramki strzelone w niespełna 300. sekund.

Zaskakujący był przebieg jedynego niedzielnego meczu w Brzyskorzystewku. Gospodarze po niespełna pół godzinie prowadzili 3:0 i wydawało się, ze kolejne gole dla nich są kwestią czasu. Po zmianie stron i zmianach w składzie Sadownika sytuacja uległa diametralnej zmianie. Po kwadransie goście mieli tylko jednobramkową stratę, nadal atakowali a do remisu doprowadził Krzysztof Dróbkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska